Kenner Julie - Spełnij Mnie 3 tom, Kenner Julie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Rozdział 1.Strach wyszarpuje mnie z głębokiego snu. Siedzę wyprostowana w pokoju, owiana siwizną, wyciszonezielone światło budzika pokazuje, że już po północy. Wstrzymuje oddech, oczy mam szeroko otwarte,ale nic nie widzę. Pozostałości po zapomnianym koszmarze pędzą przeze mnie niczym widmo wpłaszczu, wystarczająco silne aby wypełnić mnie przerażeniem. Ale jednak tak nieistotne, że parujejak mgła, gdy próbuję je pojąć.Tak naprawdę, to nie wiem, co mnie tak przestraszyło. Wiem na pewno, że jestem sama i przerażona.Sama?Przekręcam się szybko na łóżku, przesuwając swoje ciało na prawą stronę. Ale już palcami czuję, żenie ma go tam.Mogłam usnąć w ramionach Damiana, ale znowu obudziłam się sama.Przynajmniej wiem, jakie jest źródło mojego koszmaru. To taki sam strach jakiemu musiałam stawiaćczoła przez ostatnie dni i noce. Strach, który staram się ukryć za plastikowym uśmiechem , siedzącmiędzy dniami spędzonymi z Damienem i tymi spędzonymi bez niego, jak jego adwokat przechodzącod szczegółu do szczegółu jego obrony. Jak wyjaśniają procedury wewnętrzne w procesie omorderstwo w prawie niemieckim. Jak praktycznie błagali go, by rzucił odrobinę światła na ciemnezakamarki swego dzieciństwa, ponieważ wiedzą, tak samo jak ja, że te sekrety są jego wybawieniem.Ale Damien pozostaje niemy na ich błagania, a ja jestem wręcz skulona wszechogarniającym mniestrachem, że mogę go stracić. Że mi go zabiorą.Ale to nie tylko strach. Walczę również z przeklętą, przytłaczającą i wywołującą panikę niewiedzą, żenic do cholery nie mogę zrobić. Nic, tylko czekać, obserwować i mieć nadzieję.Ale nie lubię czekania, i nigdy nie pokładałam wiarę w nadzieję. To kuzyni losu i oba są zbyt bystre jakna mój gust. To czego pragnę to akcja, ale jedynym, który może zacząć działać jest Damien, a onstanowczo odmawia.A to, jak mi się wydaje, jest najgorszym z układów. Dlatego, że rozumiem motywy i powody jegomilczenia, nie mogę stłumić egoistycznej iskry gniewu. Ponieważ u podstaw tego wszystkiego, nietylko Damien jest stracony. Ja też. Do cholery, my.Mamy bardzo mało czasu. Jego proces rozpocznie się zaledwie za kilka godzin i dopóki nie zmienizdania o swojej obronie, bardzo prawdopodobne jest że stracę tego mężczyznę. Wciskam mojepowieki, próbując zatrzymać łzy. Mogę przesunąć strach z powrotem, ale mój gniew jest niczym żywaistota i obawiam się, że wybuchnie nie bacząc na to, jak bardzo będę chciała go stłumić. Zresztą,obawiam się, że tłumienie go wywoła ogromną eksplozje, tym bardziej brutalną.Kiedy akt oskarżenia nadszedł, Damien próbował mnie odepchnąć wierząc, że w ten sposób mnieochroni. Ale mylił się, dlatego przebyłam całą drogę do Niemiec żeby mu o tym powiedzieć. Jestem tuod ponad trzech tygodni i nie było dnia, kiedy bym żałowała przyjazdu. Nie wątpię, że to copowiedział w progu jego domu jest prawdą – on mnie kocha.Ale ta wiedza nie łagodzi uczucia rosnącego we mnie. Niepokój, który jest szczególnie odczuwalny wnocy, kiedy budzę się sama i wiem, że on zwrócił się o pomoc do samotności i butelki szkockiej, choćja chcę go w swoich ramionach. On mnie kocha, tak. Ale w tym samym czasie obawiam się, że mniepo raz kolejny odpycha. Nie wielkimi krokami, ale tymi małymi.Cóż, pieprzyć to.Wstaje z łóżka. Jestem naga i schylam się po białą szatę Hotelu Keminski. Damian zdjął go z moichramion po wspólnym prysznicu ostatniej nocy, a ja zostawiłam go tam, gdzie upadł tworząc miękkistos bawełny obok łóżka.Przepaska to już inna historia, i powinnam przekopać wymięte arkusze żeby ją znaleźć. Seks zDamienem zawsze jest intensywny, ale z każdą chwilą jaka zbliżała nas do procesu, był bardziej dziki,silniejszy, tak jakby przez kontrolowanie mnie Damien mógł skontrolować wynik.Bezczynnie pocieram nadgarstki. Nie mają żadnych znaków, ale tylko dlatego, że Damien jestostrożny. Nie mogę tego samego powiedzieć o moim tyłku, który wciąż drży od dotyku jego dłoni namojej skórze. Lubię to – zarówno to utrzymujące się ukłucie jak i wiedzę, że potrzebuje mojegopoddania się tak bardzo jak potrzebę dania mu siebie.Znajduję przepaskę od szlafroka koło nóżek od łóżka. Ostatniej nocy, związywała moje nadgarstki zamoimi plecami. Teraz, przewiązuje go wokół mojej talii mocno, rozkoszując się luksusowymkomfortem po gwałtownym przebudzeniu. Sam pokój jest równie kojący, a każdy szczegółperfekcyjny. Każdy kawałek polerowanego drewna, każdy malutka ozdóbka i dodatki są przemyślane.Teraz, jednakże, jestem obojętna na wdzięki tego pomieszczenia. Jedyne czego pragnę to znaleźćDamiena.Sypialnia łączy ponadgabarytową garderobę i oszałamiającą łazienkę. Sprawdzam krótko obapomieszczenia, choć nie spodziewam się go tu znaleźć, kontynuując poszukiwania w salonie.Przestrzeń jest duża, a także dobrze wyposażona w wygodne siedzenia i okrągły stół, który pokrytyjest teraz powłoką referatów i folderów reprezentujących zarówno firmy, które Damien ma zamiaruruchomić pomimo zapadających się naszych usług na całym świecie i różnych dokumentówprawnych, które adwokat Damiena, Charles Maynard zarządził my przestudiować.Zostawiłam szatę tu gdzie stoję i wyciągnęłam się nad przepięknym malarstwo iluzjonistycznym,które Damien nonszalancko rzucił przez ramię krzesła po odebraniu mi go poprzedniej nocy.Spędziliśmy kilka godzin uciekając przez rzeczywistością robiąc zakupy na słynnej ulicy w Monachium,Maximilianstrasse, gdzie nabyłam tyle butów i sukienek, że mogłam otworzyć własny butik.Przeczesałam włosy palcami przechodząc z pokoju do telefonu przy barze. Zmuszam się by nie iść dołazienki, wystroić i odświeżyć makijaż, który na pewno można by było zdrapać. To trudniejsze niż sięwydaje, mantra, że pani nie wychodzi „niegotowa” była wbijana do mojej głowy od urodzenia. Ale zDamienem przy moim boku no nie ma znaczenia, teraz bardziej interesuje mnie znalezienie, niżnakładanie świeżej szminki.Podnoszę słuchawkę i wybieram zero. Niemal natychmiast słyszę głos po drugiej stronie. „Dobrywieczór, Panno Fairchild.”„Czy on jest w barze?: Nie trzeba wyjaśniać, kim jest „on”.„Jest.” Czy mam podać telefon do stolika?”„Nie, wszystko w porządku. Przyjdę na dół.”„Dobrze. Czy mogę coś jeszcze co mogę zrobić?”„Nie, dziękuję. „ mam zamiar się rozłączyć, kiedy zdaję sobie sprawę, że jednak jest coś takiego.„Poczekaj.” Złapałam go zanim się rozłączył, a następnie przy jego pomocy z moim planem, postaramsię odciągnąć Damiena od swoich demonów.Pomimo wieku budynku i eleganckiego wnętrza, hotel oferuje nowoczesne urządzone pokoje, a japoczułam się w tych murach, jak w domu. Z niecierpliwością czekam na windę, a następnie jeszczebardziej zniecierpliwiona kiedy jestem w windzie. Zejście zdaje się trwać wieczność, ale gdy w końcuotwieram drzwi do bogato urządzonego lobby, zmierzam prosto do baru w starym angielskim stylu.Pomimo później godziny w niedziele, bar Jahreszeiten tętni życiem. Kobieta stojąca przy pianinieśpiewa cicho do zebranego tłumu. Ledwo zwracam na nią uwagę. Nie spodziewam się znaleźćDamiena wśród słuchaczy.Zamiast tego, wędruję przez ten las i czerwone skórzane wnętrze, odrzucając pomoc kelnera, którychce znaleźć dla mnie miejsce. Zatrzymuję się na chwile, stoją bezczynnie obok blond kobiety wmoim wieku, która popija szampana i śmieje się z mężczyzną, który mógłby być jej ojcem, ale założęsię, że nim nie jest.Odwracam się powoli, spoglądając na pomieszczenie w jakim się znajduję. Damien nie jest w grupieosób zebranych wokół pianina, nie siedzi również przy barze. Nie siedzi też na żadnego z czerwonychskórzanych foteli, które są równomiernie rozmieszczone wokół stołów.Zaczynam się martwić, że może opuścił to miejsce, kiedy ja tu zmierzałam. Wtedy zrobiłam krok wlewo i uświadomiłam sobie, że to, co uważałam za solidny mur jest w rzeczywistości złudzeniemtworzonym przez filar. Teraz widzę pozostałą część pomieszczenia, w tym skaczące płomienie wkominku na przeciwnej stronie ściany. Jest tam mały miłosny zakątek i dwa krzesła wokół paleniska. Itak, tam jest Damien.Od razu wypuściłam powietrze, ulżyło mi i prawie nie skorzystałam z ramienia blondynki dopodtrzymania siebie. Damien siedzi na jednym z foteli, plecami do pokoju, jakby stał w płomieniach.Jego ramiona są szerokie i proste., jakby mogły udźwignąć ciężar świata. Mam nadzieje, że jednak niebędą musiały tego robić.Zbliżam się do niego, dźwięk mojego podejścia jest stłumiony zarówno przez gruby dywan i hałasrozmów. Wstrzymuję się kilka kroków za nim, już czując znajome przyciąganie, którego doświadczamza każdym razem kiedy jestem blisko Damiena. Piosenkarka nuci teraz „Since I Fell For You”, jej głosprzebija się ostro i wyraźnie przez pokój. Jej głos jest tak żałosny, że obawiam się, że jest w stanierozpętać powódź łez wraz z wszystkimi stresami z ostatnich kilku tygodni.Nie.Jestem tu aby zapewnić Damienowi komfort, a nie na odwrót. Zmierzam do niego nowądeterminacją. Kiedy w końcu docieram do niego i kładę rękę na jego ramieniu schylając się, mojewargi lekko muskają jego ucho. „Czy to impreza prywatna, czy może ktoś dołączyć?”.Słyszałam zamiast widzieć jego uśmiech. „Zależy od tego, kto pyta.” Nie odwraca się twarzą do mnie,ale podnosi rękę, prowadzi mnie delikatnie wokół krzesła dopóki nie stoję przed nim. Znam każdąlinię na jego twarzy. Każdy kąt, każdy łuk. Znam jego usta, jego wyrażenia. Mogę zamknąć swoje oczyi wyobrazić go sobie, ciemny z pragnienia, jasny z uśmiechu. Muszę jedynie patrzeć na jego włosy wkolorze wieczoru, miękkie grube loki pomiędzy moimi palcami. Nie ma w nim nic, czego bym nieznała, a jednak każde spojrzenie na niego uderza mnie prądem, rozbrzmiewa we mnie zwystarczająco dużą mocą, aby powalić mnie na kolana.Empirycznie, jest wspaniały. Ale to nie jest tylko jego wygląd, który przytłacza. To jego cały pakiet.Moc, pewność siebie, zmysłowość głębokich kości, którymi nie może wstrząsnąć nawet jakbym siębardzo postarała.„Damien,” wyszeptałam, ponieważ nie mogę dłużej czekać by poczuć jego imię w moich ustach.We szerokie, spektakularne usta wykrzywiły się w lekki uśmiech. Szarpnął mnie za rękę, wciągającmnie na kolana. Jego uda są jędrne i wysportowane, usadawiam się na nich chętnie, ale nie opieramsię o niego. Chcę siedzieć i widzieć jego twarz.„Chcesz o tym porozmawiać?” wiem jaka będzie odpowiedź, i wstrzymuję powietrze modląc się,żebym była w błędzie.„Nie,” odpowiedział, „Chcę Cię tylko trzymać.”Uśmiecham się na brzmienie tych słodko romantycznych słów, nie pozwalając mu zobaczyć, jakbardzo mnie wyluzował. Potrzebuje jego dotyku, ale tego człowieka bardziej.Potarłam jego policzek. Nie golił się od wczoraj, zarost jest szorstki kiedy pocieram o niego ręką. Myślo naszym związku huczy we mnie, a przez pierś czuję nierównomierny oddech. Czy kiedyś przyjdzietaki czas, kiedy będę mogła być blisko niego bez tęsknoty za nim? Bez pragnienia dotyku jego skóryzamiast mojej?To nawet nie jest seksualna tęsknota – nie całkowicie, w każdym razie. To jakby moje przetrwaniezależało od niego, ponieważ jeśli mamy dwie połówki całości, jedna nie może przetrwać bez drugiej.Z Damienem, jestem szczęśliwsza niż kiedykolwiek byłam. Ale w tym samym czasie, jest bardziejprzygnębiona. Ponieważ teraz szczerze rozumiem co to strach.Wymuszam uśmiech, ponieważ jedyną rzeczą jakiej nie zrobię to pokazanie Damienowi , jak bardzojestem przerażona tym, że mogę go stracić. To bez znaczenia; Damien zna mnie tak samo dobrze jakja jego.„Boisz się,” mówi, i smutek malujący się na jego twarzy jest wystarczający by mnie stopić. „Jesteśjedyną osobą na tym świecie, której bólu nie mogę znieść, a ja jestem tym, który wkłada ten strach wTwoje oczy.”„Nie,” mówię. „Wcale się nie boję.”„Kłamczucha,” mówi delikatnie.„Zapomniałeś, że widziałam Cię w akcji Damienie Stark. Jesteś cholernie silny. Nie mogę Cię trzymać.Może nie zdają sobie z tego sprawy, ale ja tak. Wyjdziesz z tego. Wrócisz do domu jako wolnyczłowiek. Nie ma innej drogi na zakończenie tego.” Powiedziałam to by również uwierzyć w te słowa.Ale ma rację. Jestem straszliwie przerażona.Damien, oczywiście, widzi moje ściemnianie. Delikatnie, wkłada kosmyk włosów za ucho. „Należy się‘bać. To pewien rodzaj sprawy, do którego prokuratorzy aż się ślinią.”„Ale miałeś tylko 14 lat,” mówię. „I nie zabiłeś Merle Richter.” Wciąż nie rozumiem dlaczego sądzdecydował sądzić Damiena jako dorosłego człowieka. Wiem tylko, że to była walka, w której drużynaDamiena przegrała.Jego twarz ciemnieje. „Prawda jest plastyczna, a idąc do Sali rozpraw, prawdą jest to co powie sąd.”„Wtedy należy upewnić się, że sędziowie znają prawdę.. Cholera, Damien, nie zabiłeś go. Ale nawetgdybyś, to zaistniały okoliczności łagodzące. „ Dopiero niedawno Damien powiedział mi, co się stało.On i Richter walczyli, a kiedy Richter spadł, Damien powtrzymał się od zrobienia kroku do przodu, abypomóc trenerowi, który wykorzystywał go przez tyle lat.„Oh, Nikki.” Przyciąga mnie do siebie, krążąc ręką po mojej talii i przesuwają mnie po swoichkolanach tak szybko, że ciężko oddychać. „Wiesz, że nie mogę zrobić tego, o co prosisz.”„Ja nie proszę o nic,” mówię, ale słowa brzmią krucho, bo oczywiście proszę. A niech to piekło,błagam. I Damien cholernie dobrze o ty wie, a jednak zaprzecza mi.Złość wybucha we nie, ale zanim eksploduje, Damien przytyka swoje usta do moich. Pocałunek jestgłęboki i surowy, pochłaniający wszystko, a pragnienie kwitnie we mnie. To nie kasuje mojej złościczy strachu, ale łagodzi je, a ja przesuwam się bliżej do niego z nadzieją, że nigdy nie będępozbawiona bezpieczeństwa, jakie dają mi te ramiona. Jego ciało napina się pod moim, wybrzuszeniejego erekcji spod jeansów drażni mnie, przesuwam się coraz to bliżej, pogłębiając pocałunek ipragnąc byśmy znaleźli się teraz w naszym apartamencie, a nie bardzo publicznym barze.Po chwili, odsuwam się, łapiąc oddech. „Kocham Cię,” mówię.„Wiem,” odpowiada, i choć czekam na odwzajemnienie tych słów, to nie nadchodzi. Moje serceskręca się trochę, ale zmuszam się do uśmiechu. Pokazałam kawałek uśmiechu, który pokazujepublicznie, ale nie Damienowi.Mówię sobie, że jest po prostu zmęczony, ale tak naprawdę nie wierzę w to. Damien Stark nie robinic bez celu. I choć jest to niemożliwe, aby wedrzeć się w jego głowę, znam go na tyle dobrze, abyodgadnąć jego motywację i właśnie dlatego chcę skoczyć na równe nogi i zacząć krzyczeć. Chcę prosićgo, by mnie nie odpychał. Chce krzyczeć, że rozumiem, że próbuje mnie chronić ponieważ wie, żemoże przegrać proces. Ze może zostać zabrany ode mnie. Ale do cholery z tym wszystkim, czy on niewie że to wszystko mnie boli? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • motyleq.opx.pl