Kopia (2) Kingsley Maggie - Zatoka gorących serc 11 - Nieoczekiwany powrót, Zatoka gorących serc

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Maggie KingsleyNieoczekiwanypowrótTytuł oryginału: A Baby for EveWitajcie w Penhally!Na skalistym wybrzeżu Kornwalii rozłożyło się malownicze miasteczko.Wszystkich, których los rzuci w tamte strony, powitają urokliwe piaszczysteplaże, zapierające dech w piersiach krajobrazy oraz wyjątkowo sympatycznimieszkańcy.Nasza nowa licząca dwanaście tomów saga daje Wam niepowtarzalnąszansę odwiedzenia tej nadmorskiej osady. Zapraszamy do Penhally, gdziew zatoce kołyszą sięłodzierybackie, surferzy czekają z utęsknieniem nawysoką falę, uśmiechnięci ludzie wędrują brukowanymi uliczkami, anadmorska bryza niesie z sobą jakże romantyczny powiew!Oto przychodnia w Penhally, którą kieruje pełen poświęcenia, ale iwymagający doktor Nick Tremayne. Każda książka z serii to nowawzruszająca historia o miłości. Wśród głównych bohaterów będą postaciznad MorzaŚródziemnego,a także pewien szejk. Staniecie sięświadkamiskandalu z udziałem księżniczki, spotkacie też cynicznych playboyów,których okiełznają skromne narzeczone. Mieszkańcy Penhally serdeczniepowitają wybitnych lekarzy z wielkich klinik, słodkie niemowlęta podbijąwasze serca. Ale to nie wszystko...W kolejnych tomach poznacie historię boleśnie doświadczonego przezlos Nicka Tremayne'a, szefa i założyciela tej placówki. Niekwestionowanytalent i umiejętności doktora Tremayne 'a wzbudzają w pacjentach poczuciebezpieczeństwa. Ich zadowolenie jestświadectwemkompetencji i oddaniacałego zespołu przychodni. Zapraszamy, poznajcie ich osobiście.SR1ROZDZIAŁ PIERWSZYKoniuszki ust Eve Dwyer drgnęły w lekkim uśmiechu, gdy drzwikościoła pod wezwaniemśw.Marka otworzyły się i zamknęły z głośnymskrzypieniem. Do rozpoczęcia ceremoniiślubnejzostało zaledwie pięćminut.Ktoś bardzo precyzyjnie wyliczył czas, pomyślała. Obejrzała się zciekawości, kim może być ten późny przybysz, i uśmiech zamarł na jejtwarzy. Gdyby nie siedziała pośrodkuławkipomiędzy kolegami ikoleżankami z przychodni, poderwałaby się i uciekła.To jest on. Gęste czarne włosy były lekko przyprószone siwizną, czołoznaczyły głębokie linie, jakich dwadzieścia lat temu nie dostrzegła, lecz Evezawsze i wszędzie rozpoznałaby mężczyznę, który energicznym krokiemzmierzał ku wolnemu miejscu tuż przed ołtarzem.mnie oczy nie mylą?- Wielkie nieba! - Kate Althorp, położna, szepnęła jej do ucha. - CzyEve zauważyła,żepozostali goście również wyciągają szyje, trącająsię i wymieniają podobne uwagi, a sądząc z wyrazu twarzy niektórych znich, szczególnie tych w wieku powyżej czterdziestu pięciu lat, doktor TomCornish nie najlepiej zapisał się w pamięci lokalnej społeczności.- Kto to? - spytała Lauren Nightingale, fizjoterapeutka, lecz Kate niezdążyła odpowiedzieć, gdyż rozległy się pierwsze takty „Marszaweselnego", obwieszczające przybycie panny młodej.On oczywiście nie ma zielonego pojęcia, kim jest panna młoda,pomyślała Eve i tak mocnościsnęłaprogram uroczystości,żesztywnykarton zgiął się jak bibułka. Zarówno Alison Myers, jak i jej narzeczonyJack Tremayne musieli być dziećmi, kiedy Tom opuścił Penhally. Dlaczego2SRprzyjechał na ichślub,dlaczego w ogóle się tu pojawił, skoro przysięgał,żenie wróci?-Śliczna,prawda? - westchnęła Lauren, gdy rozpromieniona Alison,ubrana w skromną długą suknię z jedwabiu w kolorze kremowym, mijała ichławkę.Prawda, Eve przyznała w duchu, lecz jej radosny nastrój prysł. Kwiaty,które jeszcze kilka minut temu pachniały tak pięknie, teraz wydawały jej sięzwykłymi badylami,ściski tłok zaczęły działać jej na nerwy.- Dobrze się czujesz? - Kate przyglądała jej się ciekawie, toteż Evezmusiła się do uśmiechu.- Nic mi nie jest - odpowiedziała przyciszonym głosem. - Trochęmęczy mnie taki tłum - dodała.Kate zaśmiała się cicho.- W Penhally wszyscy uwielbiająśluby.Chrzciny też są dobrą okazjądo wyjścia z domu, lecz naślubprzychodzi całe miasto.Ale nie Tom Cornish, pomyślała Eve i zesztywniała, widząc,żeTomogląda się do tyłu. Nie Tom, który twierdził,żemałżeństwo to więzienie, doktórego on nie ma zamiaru dać się zamknąć. Nie Tom, który mówił, iżpragnie być wolny i podróżować, a nie gnić w zapadłej dziurze, gdzie sięurodził.- Czy oni nie są słodcy! - zaszczebiotała Lauren, kiedy trzyletni Sam,synek Alison, i jego równolatek, Freddie, synek Jacka, wyciągnęli przedsiebie czerwone poduszeczki,żebywszyscy mogli podziwiać leżące na nichobrączki.- Cudowni - wykrztusiła Eve.Dlaczego Tom tu jest? Dlaczego? Kilka lat temu przeczytała wczasopiśmie medycznym,żezostał jednym z szefów Deltaronu, sławnej na3SRcałyświatmiędzynarodowej organizacji ratowników, więc teraz powinienznajdować się gdzieś za granicą. Powinien ratować ofiary jakiegośkataklizmu, a nie siedzieć w pierwszejławcekościoła pod wezwaniemśw.Marka w Penhally!- Na pewno nic ci nie jest? - Kate spojrzała na nią z troską.- Głowa mnie rozbolała - skłamała Eve. - Te kwiaty, perfumy... Mocnezapachy zawsze przyprawiają mnie o ból głowy.Kate sprawiała wrażenie nie do końca przekonanej, a Eve jeszczemocniejścisnęłaozdobny kartonik.Weź się w garść, powtarzała sobie w duchu, lecz jej wzrok co i ruszwędrował od młodej pary stojącej przed pastorem Kennerem ku Tomowi.Na litość boską, masz czterdzieści dwa lata, nie jesteś już dziewczyną! Tompewnie nawet cię nie pamięta, więc się opanuj! Nie pomagało. Obojętnie jakczęsto mówiła sobie,żejest głupia i reaguje zbyt emocjonalnie,wciążpragnęła tylko jednego - wyjść. I to jak najszybciej.-Źlewyglądasz - szepnęła do niej Kate, kiedy Alison i Jack, już jakomałżonkowie, odwrócili się od ołtarza. - Mam w torebce paracetamol...- Dziękuję - wybąkała Eve. - Potrzebuję tylkoświeżegopowietrza.I muszę uciec stąd, zanim Tom mnie zobaczy, dodała w myślach,pospiesznie opuszczając kościół. Nie była wysoka, miała tylko metrsześćdziesiąt pięć centymetrów wzrostu, więc liczyła na to,żejeśli siępospieszy, zdoła zniknąć w tłumie, przedostać się na Harbour Road iumknąć do domu.- Eve! To ty, prawda? Jak się cieszę! - Głos wcale mu się nie zmienił.Był głęboki i aksamitny, z charakterystycznym dla kornwalijskiego dialektujęzyczkowym „r". - Eve Dwyer - powtórzył Tom, potrząsając głową.Eve przystanęła i odwróciła się powoli.4SR [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • motyleq.opx.pl