Koneczny Feliks - Cywilizacja łacińska, LITERATURA FAKTU - j. polski

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
PAŃSTWOIPRAWOwcywilizacji
łacińskiej
sanacyjnych urządzeń państwowych w niczym nie
straciła na aktualności, choć tak się mogło wydawać w
roku 1945.
łacińskiej
Rozdziały XV „Wobec Litwy i Rusi” oraz XVI
„Wobec Słowia
ń
szczyzny”
są moŜe najmniej aktualne
ze względu na obecną sytuację geopolityczną, mimo
to, warte są przeczytania, nie tylko w aspekcie
historycznym. Jeszcze nieraz przyjdzie nam zajmować
się tymi zagadnieniami. RozróŜnienie między Litwą a
Letuwą moŜe tu być szczególnie waŜne. Ponadto warto
przeczytać, co w tym kontekście ma do powiedzenia
Koneczny o uniach między państwowych, paktach,
sojuszach itd. Przyda to się w rozumieniu, czym mogą
a czym nie mogą być takie twory jak Europejska
Wspólnota Gospodarcza czy Rada Wzajemnej Pomocy
Gospodarczej, Pakt Atlantycki, czy Pakt Warszawski,
twory, które Koneczny, zmarły w 1949 roku, celnie
komentuje zza grobu.
PAŃSTWOWCYWILIZACJI
ŁACIŃSKIEJ
ŁACIŃSKIEJ
Od wydawcy wydania londy
ń
skiego
Pod jedną okładką oddajemy w ręce Czytelników dwa
dotąd nie drukowane dzieła Feliksa Konecznego
„Pa
ń
stwo w cywilizacji łaci
ń
skiej”
i
„Zasady prawa
w cywilizacji łaci
ń
skiej”.
Jest to w zasadzie jedna
ksiąŜka w dwóch wersjach przygotowana przez autora
do druku. Dzieło pierwsze ukończył w październiku
1941 roku. Data ukończenia drugiego nie jest mi
znana. Oceniam, Ŝe powstało juŜ po wojnie, jako
przeróbka pierwszego z uwzględnieniem
nieaktualności róŜnych postulatów pomyślanych jako
polemika z polityką sanacyjną. Przypuszczam, Ŝe autor
miał nadzieję wydania tego dzieła po wojnie i w tym
celu je skrócił i poprawił. Inny dał początek i rozdział
końcowy pt.:
„Naród”
oraz usunął rozdziały IX –
XVII.
Konieczne jest więc wydanie
„Pa
ń
stwa w cywilizacji
łaci
ń
skiej”
w całości, mimo Ŝe autor zaniechał tego
planu. Dzieło to zajmuje większą część niniejszego
tomu.
To, co jest nowego w
„Zasadach prawa cywilizacji
łaci
ń
skiej”
stanowi zaledwie 8% całości. Ze względów
oszczędnościowych nie zachodzi konieczność
powtarzania tego, co jest po prostu powtórzeniem
rozdziałów I-VIII z
„Pa
ń
stwa w cywilizacji
łaci
ń
skiej”
z opuszczeniem juŜ drukowanych części i
wskazaniem, na których stronach
„Pa
ń
stwa w
cywilizacji łaci
ń
skiej”
naleŜy je szukać. W praktyce
jest to więc zestawienie zmian i wstawek dokonanych
przy przeredagowaniu dzieła.
Rozdział V w
„Zasadach prawa w cywilizacji
łaci
ń
skiej”
nosi nieco inny tytuł:
„Pa
ń
stwo a
społecze
ń
stwo”.
Zachowane egzemplarze maszynopisu obu ksiąŜek nie
są w pełni poprawione przez autora, są więc pewne
trudności redakcyjne.
Autor pogubił się w numeracji rozdziałów. Ta, która
jest przedstawiona w spisie treści została nadana przez
wydawców. W przypadku rozdziałów od I do VII
sprawa wygląda w zasadzie prostu, choć rozdział
następny znowu ma numer VII w maszynopisach obu
prac nadano mu numer VIII. W sposób oczywisty
rozdział VIII ma podrozdziały. Dalej sprawa się
komplikuje. Nie jest jasne czy rozdział IX to ostatni
podrozdział VIII, czy teŜ rozdział osobny. Nie jest on
pisany z nowej strony i ma numer arabski 9, co jednak
przy podanym numerze VII dla rozdziału VIII (o czym
wyŜej), nie musi oznaczać osobnego rozdziału. Tu
potraktowano go jednak osobno. Nie występuje on w
„Zasadach prawa w cywilizacji łaci
ń
skiej”,
w
którym to dziele reszta rozdziału VIII pozostaje bez
W sumie zmiany są niewielkie, ale redukcja bardzo
powaŜna, bo zrezygnował autor z przedstawienia
idealnego ustroju, jakim go sam widział oraz refleksji
na temat naszych stosunków z sąsiadami wschodnimi i
południowymi. Ma to charakter polemiki z ustrojem
przedwojennym. Nie brak tu i krytyki socjalizmu
(rozdział IX). Części „
Pa
ń
stwa w cywilizacji
łaci
ń
skiej”,
które nie weszły do
„Zasad prawa w
cywilizacji łaci
ń
skiej”,
są bardzo ciekawe i choć moŜe
nie wszystko, co proponują jest realne do
wprowadzenia, biorąc pod uwagę zmiany, jakie zaszły
w świecie od czasów sanacyjnych, to jednak
zdecydowanie zasługują na opublikowanie.
Szczególnie aktualne są dzisiaj, gdy tyle dyskutujemy
nad sposobem uzdrowienia Rzeczypospolitej. Poglądy
na państwo człowieka o takiej wiedzy i erudycji, jakim
był Koneczny, znawca mechanizmów cywilizacyjno-
twórczych i dziejów Polski, powinny być
uwzględnione w ogólnonarodowej debacie.
W sposób oczywisty wpadliśmy, w wyniku
oddziaływania obcych cywilizacji w to, co Koneczny
określa jako
„kołobł
ę
d cywilizacyjny”,
z którego
wyjść moŜna jedynie zbiorową oddolną wolą narodu
stanięcia na gruncie jedynie dla nas właściwej
cywilizacji łacińskiej. Według
Konecznego
poprzez
piłsudczyznę na Polskę miała wpływ cywilizacja
turańska. To, co przeŜywamy od wojny, jest dalszym
ciągiem tego samego procesu. Stąd teŜ krytyka
1
PAŃSTWOIPRAWOwcywilizacji
Feliks Koneczny
PAŃSTWOIPRAWOwcywilizacji
PAŃSTWOWCYWILIZACJI
ŁACIŃSKIEJ
zmian, a rozdział dodatkowy „Naród” nosi numer VIII,
który tu potraktowany został jako IX. Pozostałe
rozdziały
„Pa
ń
stwa w cywilizacji łaci
ń
skiej”
numeracji nie posiadają. Nie jest wykluczone, Ŝe autor
planował rozdziały X-XI potraktować jako
podrozdziały jednego, o ustroju.
IROZDZIAŁWSTĘPNY
Rozprawa niniejsza stanowi prostą konsekwencję,
ogłoszonych poprzednio prac
„O wielko
ś
ci
cywilizacji”,
i
„Rozwój moralno
ś
ci”,
tudzieŜ
przygotowanej juŜ do druku obszernej, dwutomowej
„Cywilizacji bizantyjskiej”.
Nauka o cywilizacji
byłaby defektywna bez nauki o państwie.
Odwołując się w innych miejscach ksiąŜki do nie
ponumerowanych rozdziałów autor zostawiał w
maszynopisie wolne miejsca na wpisanie numeru.
Gdzie było oczywiste o jaki rozdział chodzi numery te
wstawiono według numeracji zastosowanej w
niniejszym tomie.
W szeregu miejsc są niejasności, szczególnie w tej
części
„Pa
ń
stwa w cywilizacji łaci
ń
skiej”.
Odnosi się
wraŜenie, Ŝe poniewaŜ część ta nie była planowana do
druku po wojnie, autor zaniechał poprawienia jej
maszynopisu i porządkowania numeracji rozdziałów.
Zagadnienie cywilizacji stanowi trzon całej Historii
powszechnej, przedstawia przeto jak największy
interes naukowy. Obok tego posiada doniosłość
praktyczną. Śmiem twierdzić, Ŝe wszystkie
„kryzysy”
przez które Europa przechodziła i przechodzi,
pochodzą z pomieszania cywilizacji, a powrót do
czystej cywilizacji łacińskiej stanowi warunek
odrodzenia Europy. Przyznam się atoli i do
subiektywnego bodźca, który zniewala do tych
studiów, a kaŜe wołać w głos, Ŝe trzeba pielęgnować i
wywyŜszać cywilizację łacińską: przekonanie, Ŝe
niepodległość Polski moŜliwa jest tylko w cywilizacji
łacińskiej. Odrodzona cywilizacja łacińska byłaby
gwarantką lepszej przyszłości Polski i Europy.
Wreszcie sprawa języka. W nie drukowanej jeszcze
pracy
„Prawa dziejowe”
Koneczny pisze:
„Za
mojego
Ŝ
ycia było siedem reform ortografii w
Polsce, jedna w Niemczech, jedna we Francji
(minimalna), a w Anglii ani jednej… I nie znalazł
si
ę
ani jeden wydawca, ani jeden redaktor, ani
jedna drukarnia, która by nie była przyj
ę
ła tej
nieszcz
ę
snej i szpetnej reformy (autorowie nie maj
ą
głosu).”
OtóŜ chcemy być takim wydawcą i drukujemy
pracę Konecznego w takiej formie, w jakiej do nas
dotarła.
Pomieszały się cywilizacje trzy
: łaci
ń
ska z
bizantyjsk
ą
i
Ŝ
ydowsk
ą
, nadto, w Europie
wschodniej, czwarta, tura
ń
ska.
Kwestia Ŝydowska
nie jest ani rasową, ani religijną lecz cywilizacyjną. Ich
religia nie jest uniwersalna i być nią nie zmierza; w
toku dziejów następuje coraz większe zacieśnienie jej
do rodowitych śydów, coraz więcej niemoŜliwości,
Ŝeby mogła mieć wyznawców poza tymi, którzy się w
niej zrodzili. Religia Ŝydowska staje się coraz bardziej
wyłącznie plemienną; w miarę, jak od tory przechodzi
talmud, następnie w szulchanaruch, potem w kabałę,
wreszcie w chsydyzm. Najwięksi Ŝydowscy uczeni
twierdzą, Ŝe właściwie nie jest to religia objawiona,
lecz „objawione prawo”. śydowska metoda
prawniczego myślenia podminowała prawodawstwa
całej Europy, aŜ poczucie prawne rozminęło się z
etycznymi, a w końcu prawo straciło etykę.
Autor utrzymuje rodzaje w deklinacji przymiotników
(np., pięknemi Polkami, z Ŝadnemu narzeczu itd.),
zachowuje łączne pisanie wielu wyrazów pisanych dziś
osobno, zachowuje starą ortografię. Są pewne
niekonsekwencje w pisowni uŜytej dla tego samego
tekstu w obu drukowanych tu ksiąŜkach (np. Asyrji
albo Asyryi - obie wersje róŜnią się od obowiązującej
dziś Asyrii). Trudno powiedzieć, którą pisownię
Koneczny uwaŜał za najbardziej swoją. Nie jest teŜ
wykluczone, Ŝe jego pisownia została zniekształcona w
czasie przepisywania przez kolejne maszynistki, a nie
miał juŜ sił poprawiać (choć sporo jest poprawek
merytorycznych robionych jego ręką). Zapewne
dotyczy to przede wszystkim miejsc gdzie uŜyto
pisowni nowszej, podczas gdy gdzie indziej te same
wyrazy mają pisownię starszą.
Wychwycenie tego bez korekty autorskiej nie jest dziś
moŜliwe.
Bizantynizm nie jest sakralną cywilizacją, lecz oddaje
sprawy religijne do decyzji Głowy państwa. Rodzące
się z tego niekonsekwencje doprowadziły do tego, iŜ
siłom fizycznym przyznano faktyczną supremację nad
duchowymi, formie nad treścią. Uznaje wprawdzie
odrębność prawa publicznego od prywatnego, lecz
okazuje często skłonność do monizmu prawa
publicznego, a do osłabiania prywatnego. Zwalnia od
etyki Ŝycie publiczne; państwowość jest całkiem
bezetyczna.
Bizantynizm jest gniazdem omnipotencji państwa. Nie
zna historycyzmu, a społeczeństwo podporządkowuje
bezwzględnie państwu opartemu na biurokracji i
Maciej Giertych.
2
IROZDZIAŁWSTĘPNY
etatyzmie. Nienawidzi personalizmu, pielęgnuje
gromadność i mechanizmy w Ŝyciu zbiorowym; nie
pojmuje tedy jednostki bez jednostajności.
Narodowości nie wytwarza.
mieszanek. Jest to kwestia Ŝycia lub śmierci dla
narodów europejskich.
Państwa europejskie muszą nawrócić stanowczo ku
cywilizacji łacińskiej. Dla Polski jest to wręcz sprawa
nagląca.
Z takiego toku myśli wyłoniły się niniejsze
roztrząsania o
„pa
ń
stwie w cywilizacji łaci
ń
skiej”.
Pochodząc od autora, przywykłego sua mente vivere i
pisane nową metodą, moŜe się to dziełko wydać zrazu
dziwnym; lecz jestem przekonany, Ŝe Czytelnik w
miarę lektury nabierać będzie przekonania, jako cała ta
ksiąŜka składa się ze spostrzeŜeń i uwag całkiem
prostych, które rozumieją się same przez się, i w
których nie ma nic takiego, czego by kaŜdy nie potrafił
ująć i napisać, tylko robota jest nieco mozolna.
Polskiemu Czytelnikowi będzie zapewne nietrudno
poczuć się w państwie cywilizacji łacińskiej, jako w
swoim Ŝywiole. Tradycja polskich pisarzy
politycznych od XV wieku aŜ do Sejmu czteroletniego
jest cywilizacyjnie łacińską na wskroś. Nasz polski
historyzm musi nas zwrócić w tym samym kierunku.
Wręcz przeciwnie cywilizacja łacińska posiada
historyzm, poczucie narodowe, treść ceni nad formę,
siłom duchowym przyznaje supremację nad
fizycznymi, sprawy religijne oddaje do decyzji
hierarchii duchownej, a od państwa wymaga, Ŝeby się
poddawało wymaganiom etyki katolickiej. Państwo
opiera się na społeczeństwie, pielęgnuje w Ŝyciu
zbiorowym personalizm, a więc organizmy, oparte na
autotomii, na samorządach prowincji i stanów,
terytorialnych i zawodowych.
Poszukuje jedności w rozmaitości. Broni dualizmu
prawniczego, lecz Ŝąda, by prawo publiczne oparte
było na etyce na równi z prywatnym. Omnipotencja
państwa stanowi diametralne przeciwieństwo z
cywilizacją łacińską.
Bizantynizm miewał okresy ekspansji ku Zachodowi.
W Niemczech pozostał i juŜ od X w. dzielą się Niemcy
pomiędzy dwie cywilizacje, łacińską i bizantyjską.
Dwoistość tę znać na całej historii niemieckiej;
poczucie narodowe datuje się w Niemczech dopiero od
początku XIX wieku. Z Niemiec szerzył się
bizantynizm polityczny juŜ w średniowieczu na
Zachód i odnosił niejedno zwycięstwo; Rosję zaś
pozyskał za Piotra W.
Kiedy po rozbiorach przerwała się ciągłość polskiej
nauki, cios ten udzielił się równieŜ naukom
stosowanym politycznym. Naukę o państwie
zagubioną w powszechnej ruinie polskości, trzeba było
wyłaniać na nowo z nurtów współczesnych spekulacji
filozoficznych; poniewaŜ zaś rozkwitnęły one w
Niemczech, tam zwabiały ku sobie naszych statystów-
teoretyków. Lecz od razu u pierwszego z nich, Józefa
Gołuchowskiego, następuje znamienny odskok.
Nie zna sporu o supremację tych lub owych sił, ani teŜ
w ogóle Ŝadnych wątpliwości etycznych, cywilizacja
turańska. Całe Ŝycie posiada ustrój obozowy. Wódz
jest władcą Ŝycia i mienia, gdyŜ poddani pozostają do
niego w stosunku zawisłości osobistej. Cywilizacja ta
osiągnęła szczyt w kulturze ojgurskiej (Mongołów
dŜingischańskich), przeszła na Tatarów Kipczaku, na
Ruś i Moskwę.
Najczystszą jej formą stała się kozaczyzna. W Rosji
zmieszała się z innymi cywilizacjami, zwłaszcza z
bizantyjską. Na Polskę oddziałała turańska z trzech
stron; od turańszczyzny muzułmańskiej (tatarskiej i
tureckiej) i od kozaczyzny, wytwarzając mieszankę
cywilizacyjną, której przejawem stał się sarmatyzm;
później zaś w czasach porozbiorowych, trzecim
źródłem wpływów turańszczyzny stała się
państwowość rosyjska – a wpływy te działają (i to
mocno) nawet po odzyskaniu niepodległości.
Z tego chaosu cywilizacyjnego wiedzie oczywista
droga do stanu acywilizacyjnego. JeŜeli nie ma zginąć,
runąć, przepaść marnie to wszystko, co zwykliśmy
nazywać
„Europ
ą
”,
trzeba dokonać zwrotu
radykalnego (póki nie za późno) i oczyścić cywilizację
łacińską, strząsając z siebie niebezpieczne nabytki
Podczas gdy niemiecka nauka miała zabrnąć o
omnipotencję państwa, zdaniem Gołuchowskiego
(wyraŜonym w 1822 r.) ingerencja państwa musi maleć
w miarę rozwoju intelektu zbiorowego; państwo ma
być podobne mądremu wychowawcy, który dąŜy do
tego, by jak najrychlej stał się zbytecznym swemu
wychowankowi. Rozwój państwa polega na
zmniejszaniu wszelkiej „mechaniki politycznej”.
Trafnego zaiste uŜył wyraŜenia, boć mechanizmy
miały stać się zmorą państwowości europejskiej.
Zastrzegał się zaś, Ŝe urządzenia państwowe winny
wyrastać z ducha narodowego, a co narzucone z
zewnątrz, naleŜy odrzucać.
Józef Gołuchowski wszedł w koleiny filozofii
Schellinga, lecz filozofia stanowiła dla niego tylko
punkt zaczepienia do teoretycznego studium spraw
Ŝycia publicznego. Był w nim materiał na twórcę
nowoczesnej polskiej nauki o państwie i dlatego naleŜy
mu się tutaj wspominka jako pionierowi. Niestety, nie
było mu danym rozwijać się w tym kierunku.
Wykładał w Wilnie zaledwie przez kwartał (od końca
października 1823 do końca stycznia 1824),
zasuspendowany przez Nowosilcowa, a w sierpniu
3
1824 wydalony z uniwerystetu i z miasta wraz z
Lelewelem, Daniłowiczem i Bobrowskim.
swoje pojęcie o prawie i wysnuwa z nich odrębne
systemy prawa.
Są tedy dwa źródła prawa: etyka lub władza. Obydwa
tkwią w samych zawiązkach jakiejkolwiek kultury,
jakiegokolwiek ustroju Ŝycia zbiorowego choćby
najprymitywniejszego; tkwią w ustroju rodowym. Nie
było zaś nigdy ani stadności, ani matriarchatu. Władza
ojcowska była doŜywotnią, tyczyła się synów, wnuków
i prawnuków, skupiających się w ród pod
zwierzchnością wspólnego przodka, który był
właścicielem wszystkich i wszystkiego. W rodowej
gromadzie, mogącej obejmować kilkadziesiąt głów
wytwarzały się normy wzajemnych stosunków, tj.,
poglądy na to, co jest godziwym, a co niegodziwym.
Minęły cztery pokolenia, w ciągu których
doprowadzono
„mechanik
ę
polityczn
ą

do
ostateczności. Jak zawsze błoga reakcja przeciwko złu,
wyszła od Kościoła. Korporacjonizm katolicki zwraca
naukę o państwie na tory autonomii i kaŜe państwu
oprzeć się na społeczeństwie, a potępia uprawiane
dotychczas tłumienie rozwoju społecznego (zaiste
bizantyjskie). Ze wznowionej katolickiej nauki o
państwie wynika nieuchronnie program autonomiczny.
Państwo w cywilizacji łacińskiej musi być organizmem
i stosownie do tego rozsnuta jest treść niniejszego
dziełka.
Konsekwencją tego jest radykalne przeciwstawienie się
prądowi i totalizmu państwowego. Propaguje
natomiast hasło totalizmu etycznego. śądam, Ŝeby
moralność obowiązywała nie tylko w Ŝyciu
prywatnym, lecz zupełnie tak samo i jednakowo takŜe
w Ŝyciu publicznym, w kaŜdym urzędzie, w kaŜdej
ustawie i w całej polityce. Jestem głęboko przekonany,
Ŝe mniej będzie sposobności do demoralizacji Ŝycia
publicznego, jeŜeli porzucimy zasadę wszechwładzy
państwa; głoszę przeto obok totalizmu etycznego i na
jego tle drugie hasło: autonomii.
Etyka jest starsza od prawa. Prawo nie było
potrzebnym, póki się nie wydarzyło przestępstwo.
Sankcje prawne nie mogły powstać wcześniej, aŜ gdy
zaszła potrzeba, Ŝeby niegodziwość poskramiać siłą.
Musiała zaś powstać kwestia prawna, gdy okazała się
jakaś wątpliwość etyczna. Prawo pierwotne rodzi się z
etyki i rozwija się wraz z jej rozwojem, w miarę
rozwoju stosunków.
Młodszość prawa jest atoli nieznaczna. Po śmierci
załoŜyciela rodu mogły się stosunki układać rozmaicie.
KaŜdy z synów patriarchy stawał się sam patriarchą i
właścicielem swego potomstwa i mógł się wyodrębnić
ród odrębny; równieŜ atoli mogli pozostawać dalej
razem. Zachodziła potrzeba norm, kto ma być głową
gospodarki rodowej i jak uregulować dalsze
współŜycie. Określono dotychczas sześć typów
ustrojów rodowych, a zatem istniała rozmaitość praw.
Obmyślałem i spisuję te motywowane projekty
nowego państwa w czasie srogim, kiedy zawisła nad
nami kara Boska za Sowiniec. Nie chcieli słuŜyć
Prawdzie ci, którzy do tego byli powołani, więc uŜyła
Opatrzność narzędzi ślepych i wrogich i oto przewalają
się nad naszymi nieszczęsnymi głowami gesta Dei per
latrones. Sługom zła kazano ziemię ze zła uprzątnąć.
Praca niniejsza nie jest improwizacją. Polega
częściowo na zebraniu w systematyczną całość wielu
rzeczy, porozrzucanych w długim szeregu prac
poprzednich, w których znajdują się informacje i
uzasadnienia bardziej szczegółowe. Są to rozprawy i
rozprawki, większe i mniejsze ksiąŜki, broszury i
artykuły. Wymieniam je w porządku chronologicznym:
Głos w sprawie ludowej – Kraków 1896 w 8-ce str.127
Oświata w sprawie górnośląskiej, - Kraków 1903
Oświata a dobrobyt w Galicji (Biblioteka Warszawska)
1903.
Konserwatyzm chłopski (jw. Sierpień i wrzesień 1903)
Niegodziwością było świadome wyrządzenie szkody
współrodowcowi. Obowiązki etyczne wobec członków
innego rodu zaczęły się dopiero natenczas gdy rody
złączyły się w plemię. Powstaje etyka zrzeszeniowa,
rozszerzająca się dalej z plemion na lud. śydzi
rozciągnęli etykę na wszystkich współwyznawców.
Nie miało się obowiązków etycznych poza własnym
zrzeszeniem; powszechnym był tedy stan, który
zwiemy etyką podwójną. Dopiero filozofia stoicka nie
pozwalała postępować nieuczciwie względem obcych,
zanim chrześcijaństwo uczyniło wszystkich ludźmi
bliźnimi.
IIWOBECCYWILIZACJI
Trzonem całej historii powszechnej jest zagadnienie
cywilizacji. Cywilizacja jest to metoda ustroju Ŝycia
zbiorowego. Prawo stanowi w nim czynnik
pierwszorzędny i jest z natury rzeczy częścią metody,
jak najbardziej znamienną. KaŜda cywilizacja ma
Z nowych postulatów etycznych musiały powstawać
nowe kierunki w prawie. Lecz postulaty mogły nie
znajdować uznania, a konflikt prawa z etyką sięga
równieŜ do okresu rodowego. NaduŜycia zdarzały się,
zwłaszcza wyścigi uzurpatorskie do godności i władzy
starosty rodowego (powstał typ despocji rodowej). Nie
zawsze geneza władzy tkwiła w etyce. Zdarzała się
władza, pochodząca z popełniania niegodziwości, a
4
IIWOBECCYWILIZACJI
prawo wydawane przez taką władzę, mogło być
bezprawiem.
Prawo, wywodzące się od władzy, mogło być
narzucone bez względu na poglądy etyczne, a
towarzyszący takiemu prawu przymus prawny mógł
być wcale nie uprawniony. Uprawnienie sprzeczne z
etyką jest bezprawiem.
Atoli władza despotyczna nie koniecznie musi być tym
samym bezprawną. Ludy ziemi wyznają po większej
części emanatyzm i wierzą, Ŝe władca jest emanacją
bóstwa. Wobec tego nie wolno jej się przeciwić ze
względów religijnych, on zaś nie jest krępowany
niczym. Wszelka zachcianka jego staje się prawem.
Jest to zupełnie logiczne przy emanatyzmie a ślepe
posłuszeństwo stanowi elementarne wymaganie
emanatycznego porządku w stosunku świata
przyrodniczego do nadprzyrodzonego. W tym
wypadku władza despotyczna nie jest narzucona, lecz
wyłania się naturalnie ze systemu religijnego. Nie
tylko najsurowsza władza, lecz nawet dziwaczna (jak
np. Iwana Groźnego) moŜe być nie tylko prawną lecz
najzupełniej prawną ze stanowiska danej cywilizacji.
przymusem określić nietrudno. Wolność kaŜdego
kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność sąsiada.
Adagium stare i powszechnie znane, kiedy powstało i
od kto pochodzi, nie wiadomo. Sądzę, Ŝe naleŜałoby je
uzupełnić określeniem roli przymusu; przymus zaś ma
stawać w obronie wolności tego sąsiada. O tyle
przymus (sankcje prawne) jest potrzebny, uprawniony;
poza tym staje się blumizmem.
Skoro nie moŜna być cywilizowanym na dwa sposoby,
nie moŜna przeto stosować w układzie prawa
jednocześnie dwóch metod, a tym mniej trzech lub
czterech. Mieszanka cywilizacyjna wyradza się w stan
acywilizacyjny a prawo złoŜone z działów
niewspółmiernych, prawo cywilizacyjne
wielokierunkowe staje się bezkierunkowym i wychodzi
w praktyce na tarczę wszelkiego bezprawia. Prawo
musi wiedzieć jasno, do czego zmierza i wyraŜać to
ściśle; tym samym musi pochodzić w całości z jednej
tylko cywilizacji.
Mieszanka cywilizacyjna jest jadem wszelkich
organizmów, a stosowana czy to do państwa, czy to do
społeczeństwa, sprowadza rozkład. Komu w głowie
mieszają się cywilizacje, taki przy najczystszych nawet
intencjach stanie się, chociaŜ nieświadomie,
trucicielem Ŝycia zbiorowego we własnym zrzeszeniu.
Albowiem w sprawach związanych z intelektem
ludzkim nie obowiązuje wcale prawo przyrodnicze,
jako ta sama przyczyna wywołuje zawsze te same
skutki. Z takiej samej myśli ludzkiej powstają czyny
rozmaite. Ta sama myśl przeradza się w czyn w kaŜdej
cywilizacji inaczej.
Przykładem rozdwojenia cywilizacyjnego jest stała
historia Niemiec. Tam bizantyjska cywilizacja zmagała
się z łacińską od czasu Ottonów. Spory cesarstwa z
papiestwem były w istocie rzeczy walkami dwóch
cywilizacji. Łacińska wzięła górę w okresie tzw.
„bezkrólewia niemieckiego”
i aŜ do drugiej połowy
XIV wieku zmagała się, wychodząc przynajmniej
obronną ręką. PrzewaŜyły atoli szalę na rzecz
bizantynizmu trzy czynniki historyczne: Zakon
KrzyŜacki, protestantyzm niemiecki (róŜny wielce od
skandynawskiego i anglosaskiego) i wreszcie pruska
ideologia państwowa. Kultura bizantyjsko-niemiecka
ostatecznie zwycięŜyła, dokonując sprusaczenia całych
Niemiec.
Wraźne ślady wpływów bizantyjskich są w całej
Europie. Byłoby dziwnym, gdyby było inaczej.
WszakŜeŜ w pierwszym okresie średniowiecza bogate i
uczone Bizancjum było ideałem dla zachodniej Europy
uboŜuchnej i niepiśmiennej; potem zaś legizm
wszczepiał pojęcia prawa publiczneog z epoki
cesarstwa, z czasów
„Nowego Rzymu”.
Pewne
wpływy z Bizancjum rozchodzą się po całej Europie.
MoŜna by się wyrazić, Ŝe cała Europa doznaje zatrucia
Ze zmianą pojęć etycznych musi nastąpić zmiana pojęć
prawniczych. Nigdy atoli przeciwnie, nigdy prawo nie
pokieruje etyką. O ile prawo chce wytwarzać etykę,
powstaje stan bezetyczny anormalny i po pewnym
czasie acywilizacyjny. Słusznym moŜe być tylko takie
prawo, które wyłania się z wierzeń lub stosunków stron
zainteresowanych i jest zgodne z ich wolą, z ich
przekonaniami, czyli innymi słowy: prawo
współmierne z cywilizacją.
śadna cywilizacja nie uznaje gwałtu, jako źródła
prawa. Wszystkie stają oporem przeciwko prawu
narzuconemu, nie wyłonionemu.
Musimy zacząć od odróŜnienia tych dwojga
„praw”
albowiem prawo narzucone moŜe pochodzić z
nikczemnych gwałtów (np. Od łupieŜczego najeźdźcy),
a więc ściśle rzeczy biorąc moŜe być nie prawem, lecz
bezprawiem. CzyŜ moŜna stawiać je obok siebie, w
imię np. nieprzerwalności prawa? Nieprzerwalność
zachodzić moŜe tam tylko gdzie nie zmienia się
metoda. Właściwie przeto bezprawie stanowi przerwę
w ciągłości prawa; a bezprawiem jest wszystko, co
opiera się na gwałcie. Szwankuje tu terminologia
prawnicza, nie posiadając osobnego wyraŜenia na
bezprawie, przebrane w szaty prawa. Jurysprudencja
stawałaby się atoli nieraz współwinną nikczemności,
gdyby prawo narzucone traktowała na równi z
wyłonionym. Zawody zaś prawnicze nie mogą się
poniŜać do tego, by wysługiwać się lada opryszkowi.
Przeciwieństwa prawa narzuconego a wyłonionego
śledzić moŜna w całej historii cywilizacji łacińskiej
około hasła wolności. Granicę pomiędzy wolnością a
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • motyleq.opx.pl