Kazimierz Kamieński „Huzar”, Żołnierze wyklęci, DOKUMENTY DO CZYTANIA

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kazimierz Krajewski Tomasz Łabuszewski
KAZIMIERZ KAMIEŃSKI „HUZAR”
ostatni podlaski komendant 6 Brygady Wileńskiej AK
i jego żołnierze
1939-1952
fundacja
PAMIĘTAMY
Kazimierz Krajewski Tomasz Łabuszewski
KAZIMIERZ KAMIEŃSKI „HUZAR”
ostatni podlaski komendant 6 Brygady Wileńskiej AK
i jego żołnierze
1939-1952
WYSOKIE MAZOWIECKIE
Listopad 2007
Wydanie okazjonalne - bezpłatne
„Walka beznadziejna, walka o sprawę z góry przegraną,
bynajmniej nie jest poczynaniem bez sensu.
[...] Wartość walki tkwi nie w szansach zwycięstwa sprawy,
w imię której się ją podjęło, ale w wielkości tej sprawy”.
Prof. Henryk Elzenberg
Ta broszura jest poświęcona pamięci
kapitana Kazimierza Kamieńskiego „Huzara”
bohaterskiego dowódcy oddziałów partyzanckich
AK, AKO, WiN
i odtworzonej na Podlasiu 6 Brygady Wileńskiej AK
oraz jego żołnierzy
którzy oddali życie za niepodległość Polski,
wiarę katolicką i wolność człowieka
w walce z hitlerowskim i komunistycznym zniewoleniem.
Zdjęcie na I str. okładki:
kpt. Kazimierz Kamieński „Huzar”
Zdjęcie na IV str. okładki:
defiluje 2 szwadron por. Waleriana Nowackiego „Bartosza” z 6 Brygady Wileńskiej AK kpt. Włady-
sława Łukasiuka „Młota” (prawdopodobnie jesień 1947 r.)
Obwód ZWZ - AK - AKO – WiN – Wysokie Mazowieckie
Książeczka, którą oddajemy do rąk czytelników w związku z od-
słonięciem pomnika kapitana Kazimierza Kamieńskiego „Huzara” i jego
żołnierzy w Wysokiem Mazowieckiem, poświęcona jest ludziom, którzy
w najtrudniejszych warunkach prowadzili walkę o niepodległość Polski,
wiarę przodków i wolność człowieka.
Tu, na Podlasiu, wojna i lata powojenne miały oblicze dwóch wro-
gów – zarówno najeźdźców niemieckich z zachodu, jak też i wschodnich
– sowieckich agresorów. Walczono tu z siłami wojskowymi i policyjnymi
III Rzeszy Niemieckiej, armią czerwoną i aparatem represji Związku So-
wieckiego, jak też i zdrajcami Państwa Polskiego, służącymi interesom
politycznym centrali komunistycznej w Moskwie. W wojnie obronnej 1939
roku toczono tu boje zarówno z wojskami hitlerowskimi, jak też i z armią
sowiecką, która 17 września wkroczyła w granice Rzeczypospolitej. Do
najchlubniejszych kart oręża polskiego w tej części kraju należy zarówno
obrona odcinka Wizny przed wojskami niemieckimi czy bój 18 Dywizji
Piechoty pod Andrzejewem, jak też i trzydniowe walki o Grodno toczone
przez Wojsko Polskie i cywilnych ochotników z armią sowiecką. Żołnie-
rze polskiego podziemia niepodległościowego, konspiratorzy i partyzanci
spod znaku ZWZ-AK-AKO-WiN oraz NOW, NSZ i NZW – musieli w latach
1939-1941 stawić czoło okupantowi sowieckiemu, po czerwcu 1941 r. – do
lipca 1944 r. okupantowi niemieckiemu, a po tzw. „wyzwoleniu” znów so-
wietom i wspierającym ich „rodzimym” kolaborantom.
Dzisiejsi mieszkańcy województwa podlaskiego, a w tym i powiatu
Wysokie Mazowieckie, tylko Opatrzności Boskiej mogą zawdzięczać, iż
ich ojcowizna zagarnięta w 1939 roku przez Związek Sowiecki, znalazła
się jednak w pięć lat później w granicach wasalnej „Polski lubelskiej”,
a nie „kraju bez Boga”. Utracone powiaty województwa białostockiego
Grodno i Wołkowysk, czy Lida i Szczuczyn Nowogródzki z województwa
nowogródzkiego - nie były mniej polskie, niż Ziemia Podlaska. Raz wcie-
lone do Związku Sowieckiego, nie powróciły już do Polski. Poddane wie-
4
loletniemu „rozpolaczaniu”, tragicznie zmieniły swe oblicze. Ich polska
społeczność została wymordowana, wywieziona na stracenie do obozów
w głębi Rosji sowieckiej, rozpędzona po świecie, wygnana z ojcowizny
lub poddana procesowi wynaradawiania. A taki los przecież miał być
udziałem także i powiatu Wysokie Mazowieckie, wcielonego w 1939 r. do
„Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej”. Gdy bawiąc na po-
radzieckiej Białorusi oglądamy smętny obraz „Ziem Utraconych”, powin-
niśmy być świadomi, że tak samo miały wyglądać tereny Bielska Podla-
skiego, Łomży, Białegostoku i Wysokiego Mazowieckiego. I powinniśmy
też pamiętać, że tej tragicznej wizji przeciwstawili się żołnierze polskiej
konspiracji niepodległościowej. Jednym z nich był Kazimierz Kamieński
– późniejszy „Huzar”. Większość z nich została zamordowana przez ko-
munistów. Jesteśmy ich dłużnikami i winniśmy im wdzięczność oraz naj-
głębszy szacunek.
Kpt. Kazimierz Kamieński „Huzar”, zdjęcie z partyzantki
z końca lat czterdziestych.
Na zakres oporu przeciw-
ko kolejnym okupantom miała
niewątpliwie wpływ bardzo silna
tradycja udziału mieszkańców
Ziemi Podlaskiej we wcześniej-
szych ruchach niepodległościo-
wych. Ludność tego obszaru,
w tym liczna drobna szlachta,
charakteryzowała się bardzo sil-
nie rozwiniętym patriotyzmem
i przywiązaniem do polskości,
czemu wielokrotnie dawała wy-
raz w poprzednich pokoleniach,
licznie uczestnicząc w powstań-
czych wystąpieniach zbrojnych
wieku XIX. Szczególnie żywe na
terenie Podlasia białostockiego
były echa Powstania Stycznio-
wego, w którym udział drobnej
szlachty miał charakter wręcz
masowy (kilka tysięcy kosynie-
rów uczestniczących w bitwie
pod Siemiatyczami to w więk-
szości nie chłopi, lecz właśnie
„dziedzice cząstkowi”). Jesienią
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • motyleq.opx.pl