Kaye Marilyn - Replika 02 - W pogoni za Amy, Książki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kaye Marilyn
W pogoni za Amy
Replika 02
Dla Dominiąue i Francois Clerc
prolog
Członkowie organizacji nie byli usatysfakcjonowani
raportem dyrektora.
- A co do numeru siedem, czy podjęte zostały kolejne
próby weryfikacji?
Dyrektor spodziewał się tego pytania.
-
Pozostaje pod stałą obserwacją.
-
Sama obserwacja niewiele nam da
-
zauwaŜył jeden Z
członków. - Musimy podjąć bezpośrednie działania.
-
I zachować ostroŜność- odparł dyrektor. - Gra toczy
się o większą stawkę, niŜ dotąd przypuszczaliśmy. Trzeba
ustalić zakres zdolności numeru siedem.
-
W jaki sposób?
Dyrektor przedstawił swój plan.
Rozdział pierwszy
Amy Candler stała przed lustrem w przymierzalni,
wpatrzona w swoje odbicie.
- No i jak? - spytała przyjaciółkę.
Tasha Morgan właśnie zmagała się z guzikami spód-
nicy, ale podniosła głowę i spojrzała na Amy.
- MoŜe być - powiedziała. - Tyle Ŝe ten kolor trochę
do ciebie nie pasuje. Bez urazy.
Amy nie obraziła się. Znały się z Tashą prawie Ŝe od
urodzenia i mogły być ze sobą brutalnie szczere, nie
raniąc wzajemnie swoich uczuć. Mimo to gdy Amy
wyśliznęła się z jasnozielonego kombinezonu, Tasha na
wszelki wypadek nieco złagodziła swoją krytykę.
- Prawdę mówiąc, ten kolor chyba do nikogo nie
9
pasuje. A co powiesz o tej spódnicy? Nie wyglądam w
niej na grubaskę?
-
Nie, nie wyglądasz w niej na grubaskę - odparła
odruchowo Amy. - Bo nie jesteś gruba.
- Nawet na mnie nie spojrzałaś!
Amy odwróciła się.
- Ta spódnica cię nie pogrubia, ale nie bardzo
pasuje
do tej starej bluzy.
Tasha zaczęła zdejmować bluzę, ale nagle
znieruchomiała, jakby coś jej się przypomniało.
-
Zdradzę ci moją wielką tajemnicę. Obiecujesz, Ŝe
nikomu nic nie powiesz?
-
Jasne.
Tasha ściągnęła bluzę przez głowę i stanęła twarzą
do przyjaciółki, podpierając się pod boki. Choć ta
patrzyła na nią wyczekująco, Tasha nie odezwała się
ani słowem.
-
No i? Co to za tajemnica?
-
Nie widać? - spytała Tasha.
-
Co, masz nowy stanik? - zaryzykowała Amy.
-
Nie chodzi tylko o to, Ŝe jest nowy. To rozmiar B!
Mama zabrała mnie wczoraj do sklepu z bielizną i tam
mnie zmierzyli. Nie noszę juŜ rozmiaru A, tylko B!
-
Super. - Amy udawała poruszoną, choć wielka
tajemnica przyjaciółki wydawała jej się zabawna. Ona,
Amy Candler, teŜ miała swoją tajemnicę, ale tak
wielką, Ŝe nikomu nie mogła o niej pisnąć ani słowem,
nawet najlepszej przyjaciółce.
Tasha włoŜyła czerwony sweter z kapturem.
- Za ciasny w piersiach - oznajmiła radośnie. Zdjęła
sweter i obrzuciła wzrokiem mniej rozwiniętą sylwetkę
Amy. - Chcesz przymierzyć?
10
-
Bardzo śmieszne. Ale sweter jest ładny. Tak, daj mi
go. - Amy rozpięła koszulę. - Właściwie nie wiem, po
co go przymierzam. PrzecieŜ to nie ja dostałam od babci
pięćdziesiąt dolarów na urodziny.
-
I talon do sklepu Gap od drugiej babci - dodała
Tasha. - Poszczęściło mi się. - Spojrzała na Amy ze
współczuciem. - To musi być przykre, nie mieć Ŝadnych
krewnych, którzy przysyłaliby ci pieniądze.
-
Mhmm. - Amy wciągnęła sweter przez głowę.
-
To dość dziwny zbieg okoliczności, prawda? - ciąg-
nęła Tasha. - To, Ŝe twoi rodzice byli sierotami.
-
Mhmm- mruknęła Amy po raz drugi. Ostatnimi
czasy wolała nie rozmawiać o swojej rodzinie, a właściwie
jej braku. Ten temat zbyt ściśle wiązał się z jej tajemnicą.
Obciągnęła sweter i spojrzała w lustro. - No, całkiem
nieźle. Świetnie pasowałby do moich ciemnych dŜinsów. -
Spojrzała na metkę. - ObniŜona cena. Powiem mamie.
Na pewno da mi pieniądze.
-
Kiedy wrócisz, swetra juŜ nie będzie - powiedzia-
ła Tasha. - MoŜe go weźmiesz? Pieniądze oddasz mi
potem.
-
Naprawdę?
-
No jasne. I tak nie miałam zamiaru wydać dzisiaj
całych pięćdziesięciu dolarów.
-
Dzięki!
Amy Ŝal było ludzi, którzy nie mają przyjaciół -a
zwłaszcza takich przyjaciół, którzy gotowi są poŜyczyć
dwadzieścia dolarów bez obaw, Ŝe pieniądze przepadną
na zawsze. Zdjęła sweter i zauwaŜyła w lustrze, Ŝe Tasha
bacznie jej się przygląda.
- Co się stało? - spytała.
11
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • motyleq.opx.pl