Kenner Julie - Trylogia Stark International 01 - Wołasz mnie, Romanse

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Redaktorzy seriiMałgorzata Cebo-FoniokEwa TurczyńskaKorektaAgnieszka DejaHanna LachowskaProjekt graficzny okładkiMałgorzata Cebo-FoniokZdjęcie na okładce© Riyueren/iStock/ThinkstockTytuł oryginałuSay My NameCopyright © 2015 by Julie KennerAll rights reserved.This translation is published by arrangement with Bantam Books,an imprint of Random House, a division of Penguin Random House LLC.Wszelkie prawa zastrzeżone.Żadna część tej publikacji nie może być reprodukowanaani przekazywana w jakiejkolwiek formie zapisubez zgody właściciela praw autorskich.For the Polish editionCopyright © 2016 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.ISBN 978-83-241-5925-3Warszawa 2016. Wydanie IWydawnictwo AMBER Sp. z o.o.02-954 Warszawa, ul. Królowej Marysieńki 58tel. 620 40 13, 620 81 62www.wydawnictwoamber.plKonwersja do wydania elektronicznegoP.U. OPCJAjuras@evbox.plRozdział 1Szmer śmigieł helikoptera wypełnia moją głowę jak szept. Niesie tajemniczą wiadomość, przed którąnie mogę uciec. Nie on, nie teraz. Nie on, nie teraz.Jednak doskonale wiem, że moje błaganie jest bezsensowne, moje słowa próżne. Nie jestem w stanieuciec. Nie jestem w stanie się ukryć. Mogę tylko być sobą – pędzić z prędkością dwustu kilometrów nagodzinę na nieuniknione zderzenie z przeznaczeniem, któremu, jak mi się wydawało, wymknęłam się pięćlat temu. Z mężczyzną, którego za sobą zostawiłam.Z mężczyzną, którego – jak sobie wmawiałam – już nie chcę, ale nie mogłam zaprzeczyć, żerozpaczliwie potrzebuję.Zaciskam palce na egzemplarzu „Architectural Digest”, który trzymam na kolanach. Nie muszęspoglądać w dół, żeby widzieć mężczyznę na okładce. Jest w moich myślach tak żywy jak wtedy. Zczarnymi lśniącymi włosami o lekko miedzianym odcieniu, kiedy padało na nie słońce. Z tak niebieskimiprzepastnymi oczami, że można się było w nich utopić.Na okładce siedzi od niechcenia na krawędzi biurka, w ciemnoszarych spodniach idealniezaprasowanych w kant. W wyprasowanej koszuli. Ze lśniącymi spinkami w mankietach. Za nim rysuje sięhoryzont Manhattanu, obramowany szklaną ścianą. Bije od niego zdecydowanie i pewność siebie, aleoczyma duszy widzę coś więcej.Widzę zmysłowość i grzech. Moc i uwodzenie. Widzę mężczyznę z rozpiętym kołnierzykiem, luźnozawiązanym krawatem. Mężczyznę czującego się w swojej skórze zupełnie swobodnie, który skupia nasobie uwagę wszystkich, gdziekolwiek się pojawi.Widzę mężczyznę, który mnie pragnął.Widzę mężczyznę, który mnie przerażał.Jacksona Steele’a.Pamiętam, co czułam, kiedy jego skóra muskała moją. Pamiętam nawet jego zapach, drzewny,piżmowy, z nutką dymu.Ale przede wszystkim pamiętam to, jak uwodziły mnie jego słowa. To, jak się przy nim czułam. Teraz,tu, nad Pacyfikiem, nie mogę wyprzeć się podniecenia, jakie ogarnęło mnie na samą myśl o tym, że znówgo zobaczę.Oczywiście, przeraża mnie to.W dodatku helikopter przechyla się ostro, przyprawiając mnie o skurcz żołądka. Wyciągam rękę, żebysię przytrzymać, przyciskam dłoń do okna i spoglądam na granatowy Pacyfik pode mną i malującą się woddali poszarpaną linię wybrzeża Los Angeles.– Zbliżamy się, pani Brooks – mówi po chwili pilot, którego krystalicznie czysty głos słyszę wsłuchawkach. – Jeszcze tylko kilka minut.– Dziękuję, Clark.Nie lubię podróżować samolotem, nie lubię zwłaszcza helikopterów. Może mam zbyt wybujałąwyobraźnię, ale nie mogę wymazać z umysłu wizji, że pod wpływem nieustannego ruchu tych bez [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • motyleq.opx.pl