Kobietka do okiełzania, Opowiadania BDSM,Erotyczne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
"Kobietka do okiełznania 1"(nadesłane przez: panienka_do_wychowania)-------------------------------------------------------Sama nie wiedziała, kiedy po raz pierwszy odnalazła stronę BDSM, to było dawno temu Nie wiedziała, co jš tu przycišgnęło Ale bała się tego. Przerażały jš zdjęcia ich realnoć i myl, że kobietki na nich faktycznie to wszystko przeżywały bicze, łańcuchy, skóra kochała się w opowiadaniach, bo pobudzały jej wyobranie, a jej wyobrażenie były najwspanialszym i najciekawszym sekretem jaki miała. Uwielbiała, kiedy myli błškały się po jej głowie jakby od niechcenia, a jednak zawsze w znanym tylko jej kierunku.Jakš była kobietkš czatujšc nauczyła się podtekstu, który kochała i uwielbiała, gdy tylko mogła kšpała się w dwuznacznoci, uwielbiała kusić niby to przez przypadek, a tak naprawdę, to jej głowa pracowała na tysięcznych obrotach by zaskakiwać i pokonywać. Przez to wieczne podteksty miała wrażenie, że mężczyni bojš się jej. Rzadko zdarzał się taki, który potrafił pocišgnšć jej wyobranie do granic możliwoci. Dlatego nadal uwielbiała czatować, czasem trzeba było długo czekać na godnego rozmówcę, ale zawsze było warto. Kiedy, kiedy kolejny spokojny wieczór spędzała przed ekranem monitora, owinięta w szlafrok i z kubkiem herbaty w ręku i czekała, aż odezwie się kto znajomy stwierdziła, że powinna mieć nietuzinkowy przycišgajšcy nick długo mylała, aż jej głowie zawitał pomysł, na który tak długo czekała. Wylogowała się i ponownie weszła na czat z nickiem, którego już nigdy potem nie zmieniła, brzmiał on kobietka do okiełznania. Zawierał on wszystko, co chciała w nim ujšć. Faktycznie nick cieszył się dużym zainteresowanie. Co prawda większoć rozmówców nie zadawalała jš, ale teraz częciej zdarzało się jej spotkać nietuzinkowych mężczyzn. Spostrzegła, że często jej rozmówcami sš osoby, które poniekšd znajš klimat BDSM cieszyło jš to, ale nadal bał się tego wiata. Lubiła swojš niezależnoć, swojš siłę, pewnoć siebie, bycie niewolnicš wišzało się z całkowitš uległociš. Pocišgało jš to i widziała siebie w postaci osoby uległej, ale nie aż tak bardzo, nie w 100%. Próbowała zdefiniować swojš uległoć, zajęło jej to kilka tygodni, ale odkryła, co lubi Lubiła, gdy w dyskusjach mężczyzna umiał jš pokonać, gdy potrafi jej pewnoć siebie osłabić. Uwielbiała, gdy kto potrafił jš zdominować, ale uwielbiała też bronić się przed tym, lubiła być trudnym orzechem do zgryzienia. W seksie też taka była, lubiła się buntować, ale robiła to po to by kto zmusił jš do czego. Chciała być ciężkim orzechem do zgryzienia. Wszak owoc, który samemu się zdobędzie zawsze jest smaczniejszyTo, że odkryła i zrozumiał siebie, nie pomogło w podjęciu decyzji o urealnieniu się w wiecie BDSM. W swoim wirtualnym wiecie podawała się za kobietkę nierealnš, nie spotykała się, tłumaczyła to w taki sposób, że nie chce oddać się sama w cudze ręce.Pewnego wieczoru, siedziała na czacie, akurat wyszła z wanny, pachniała czekoladowym balsamem, miała nadzieję na miły wieczór w nierealnym wiecie. Ona nigdy nie zagadywała, wiec czekała, aż odezwie się kto ciekawy. I:-Demon- Witam kobietkę, mam nadzieję, że jeste w pełni sił, bo dzi uda mi się ciebie poskromić-kobietka do okiełznania-Witaj. Cóż za miła zapowiedz, szkoda, że najprawdopodobniej nie zostanie spełniona, bo zapewne szybko się zniechęcisz.-Demon-Jestem wytrwały o to się nie martw, ciekawy tylko czy ty będziesz godna mego zachodu.- kobietka do okiełznania- nie wiem, co lubisz wiec nie mogę stwierdzić, że stanę na wysokoci zadania-Demon- Lubię wyzwania!- kobietka do okiełznania- A ja lubię być wyzwaniem.Rozmowa toczyła się dalej, powoli odkryli, że oboje lubiš wiat BDSM, tyle, że on znał go realnie i od dawna. Ona powoli poddawała się jego urokowi.-Demon- Jak wyglšdasz moja droga..- kobietka do okiełznania- Jak kobietka dwie nogi, dwie ręce, dwie piersi i głowa na karku, nie lubię się opisywać.-Demon- Więc wylij zdjęcie.- kobietka do okiełznania- nie-Demon- Dlaczego?- kobietka do okiełznania- Taki kaprys.- Demon to ja mam tu prawo do kaprysów nie ty, czego się boisz Kasieńko W., że rozpoznam cię na ulicach twojej Zielonej Góry.- kobietka do okiełznania- Skšd wiesz gdzie mieszkam i skšd znasz moje nazwisko?-Demon- Mogę poznać wszystko, czego chcę. Twój dokładny adres też już znam. Podyktować ci go?- kobietka do okiełznania- Nie dziękuje, znam swój adres- panikował i czuła się jak w pułapce, nie wiedziała, że można odnaleć jej dane, a właciwie nie pomylała nigdy o tym.-Demon- Musi ci być miło mieszkać na ulicy Zie 49/5- kobietka do okiełznania- Żegnam miłego dnia życzę.- Denerwowała się wstała i sprawdziła czy zamknęła drzwi, byłš zła na siebie, że nie pomylała o zabezpieczenie komputera. Położyła się spać dopiero nad ranem, dobrze, że była to niedziela i nie musiała ić na uczelnię. Ale i tak nie mogła zasnšć, zastanawiała się, co powinna zrobićCzy on jš znajdzie?IICały dzień kręciła się po mieszkaniu, nie wiedziała gdzie się podziać, co ona o nim wiedziała Tylko tyle, że jest z Wawy, ta myl pocieszała jš, miała nadzieję, że po prostu nie będzie mu się chciała jechać w tak dalekš podróż. Miała nadzieję, że chciał jš tylko przerazić, tak to sobie ładnie w głowie tłumaczyła, że zaszła mu za skórę, a on tylko chciał jš wystraszyć. Stawało się to w jej słowie logicznym wyjanieniem, ale mimo to nie chciała wyjć z domu, choć nie wiedziała, przed czym niby miałoby to jš uchronić. Wiedziała, też, że miał 33 lata, że ma własnš firmę i tyle na tym się jej wiedza kończyła A no i oczywicie był Panem BDSM. To jš przerażało, ale nie tylko, wiedziała, że podnieca jš też ta myl. Czuła, że ten nie pokój ma w sobie też ekscytację tym, że może on wprowadzi jš w wiat, który był jej zarówno bliski i daleki.Mijały dni i nic się nie działo, chodziła na uczelnię, nie czatowała, bo się bała, szukała możliwoci zabezpieczenia komputera. Czas leciał do przodu, a dookoła panował spokój. Po częci czuła się zawiedziona, jej wyobrania snuła różne plany a tu nic Po miesišcu weszła na jaki czat, powoli zaczęła wracać do swego wirtualnego życia, była zła, że pozwoliła Demonowi zawładnšć jej wyobraniš. Wiedziała, że szybko uzależnia się od ludzi, nie zdawała sobie tylko sprawy, że aż tak. On cięgle był w jej głowie, słyszała jego wyimaginowany miech. Była zła, nie umiała wypędzić ze swojej głowy myli, że jest obok niego, że on jš zdobywa tak jak lubiła. Miała różne znajomoci, różne rozmowy, nikt jednak nie przycišgał jej uwagi. Upłynęły jakie trzy miesišce, o Demonie mylała już tylko czasami, gdy nie mogła znaleć ciekawego rozmówcy. Gdy dopadał jš chęć na seksWtedy pojawiał się w jej głowie.Słoneczny jesienny dzień, licie nabierały jesiennych barw, szła spokojnie ulicš na uczelnię, kolejne zajęcia, czasem miała wrażenie, że tylko one ratujš jš od wariactwa. Weszła na uczelnie pewnym krokiem, rozpłaszczyła się i podała kurtkę pani w szatni, a ona podała jej kopertę ze słowami, że jaki mężczyzna jš dla niej zostawił. Pomylała, że może jaki kolega oddał jej notatki, które wczeniej pożyczył. Otworzyła jš i w pierwszej chwili zamarła:Witaj kobietko do okiełznania, mam wrażenie, że już się doć na mnieNaczekała się, może nie zaspokoję twojej tęsknoty jeszcze przez kilkaDni, ale to tylko po to by ci udowodnić, jak bardzo Mnie chcesz.Oboje wiemy, że tak włanie jest.DEMONCzytała te słowa cišgle od poczštku, wiedziała, że zrobił to specjalnie, gdyby kartka przyszła do domu właciwie nawet by się ucieszyła, ale teraz miała wrażenie, że on jš kontroluje, zastanawiał się, czego on jeszcze o niej nie wie, jak wiele jej życia jest nadal tylko jej tajemnicš. Pani w szatni zdawkowo tylko opisała tego mężczyznę, tak, że Kasia nie miała pojęcia kogo powinna się spodziewać. Gdy wróciła do mieszkanka u progu drzwi leżała małš paczuszka. Weszła do rodka i otworzyła najpierw licik.Tak szczerze to gdyby wysłała mi wtedy zdjęcia to też bym cię męczył,musiałbym tylko znaleć jaki powód, a tak sam mi go dała. Dziękuje.Ciekawe jak będziesz wyglšdała w moim podarunkuDEMONDrżšcymi rękoma otworzyła pudełko, jej oczom ukazała się czarna skórzana kolia. Nie była to obroże, które widziała na zdjęciach kobietek, ale kolia. Między dolnym i górnym paskiem czarnej miękkiej skóry znajdowały się błyszczšce kamienie, różnych kolorów. Wspaniale mieniły się w wietle zapalonej lampy. Zadrżała w pierwszej chwili cisnęła podarek w najciemniejszy kšt mieszkania i poszła pod prysznic. Woda spływajšca po umęczonym ciele dawała jej przyjemne uczucie ulgi, zapach wiosennego żelu pobudził jš, wychodzšc z pod prysznica owinęła się ręcznikiem i kuszona nie wiadomo czym podeszła do kolii, podniosła jaz podłogi wróciła do łazienki. Zrzuciła ze swego ciała ręcznik, a na szyję założyła podarek przyglšdała się sobie przez chwilę, z zamylenia wyrwał jš dwięk telefonu. Szybko odszukała go w torebce, był to numer zastrzeżony zaniepokoiło jš to:-Słucham?- powiedziała pewnym siebie głosem-Witaj. le się przywitała, ale wybaczę ci to, jak podoba się podarek?-Demon??-Dla ciebie może tak- zamiał się do słuchawki, a miech ten był tak dziwny tak silny, że Kasia zadrżała.-Miłej nocy moja słodka.- słowa te ocknęły jš z osłupienia.- Nie jestem ani twoja, ani słodka!- Moja już jeste od poczštku, a słodycz sprawdzimy powiedział i zakończył rozmowę. Stał jak słup soli, gdy tysišc razy powtórzyła usłyszane słowa, szybkim ruchem cišgnęła podarek i umieciła go w pudełku i wystawiła spowrotem za drzwi.Następnego dnia rano, gdy tylko otworzyła oczy poczuła, że ma co na swojej szyi, podbiegła do lustra, ubrana była tylko w obrożę, już nie kolię, a bršzowš obrożę ozdobionš ćwiekami. Przeraził jš fakt, że nie miała na ...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]