Kinsella Sophia - Mam Twój Telefon, Książki Różne(1)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->ReksowiRozdział 1Spokojnie. Muszę nabrać dystansu. Przecież to nie trzęsienieziemi, atak szaleńca z bronią ani awaria elektrowni atomowej. Wskali katastrof to nic strasznego. Absolutnie nic strasznego. Pewniekiedyś przypomnę sobie tę chwilę i ze śmiechem pomyślę: „Jakabyłam głupia, że tak się martwiłam…”.Przestań, Poppy, nawet nie próbuj. Wcale mi nie do śmiechu,raczej czuję mdłości. Krążę po sali balowej w hotelu, serce miłomocze, daremnie wpatruję się we wzorzystą niebieskąwykładzinę, zaglądam pod złocone krzesła, pod zużyte papieroweserwetki, w miejsca, gdzie absolutnie nie powinno go być.Zgubiłam go. Tę jedną, jedyną rzecz na świecie, której niewolno mi było zgubić. Pierścionek zaręczynowy.Nazwać go wyjątkowym to za mało. Jest w rodzinieMagnusa od trzech pokoleń. Przepiękny szmaragd z dwomabrylantami. Magnus musiał go wyjąć ze specjalnej skrytki wbanku, kiedy chciał mi się oświadczyć. Nosiłam go codziennieprzez całe trzy miesiące, co chwilę sprawdzając, czy jest namiejscu, wieczorami sumiennie odkładałam go na specjalnyporcelanowy stojaczek, a teraz, w dniu, kiedy rodzice Magnusaprzylatują ze Stanów, musiałam go zgubić. Akurat dzisiaj!Państwo profesorowie Antony Tavish i Wanda Brook-Tavishwłaśnie w tym momencie siedzą w samolocie, wracając zpółrocznego urlopu naukowego w Chicago. Wyobrażam sobie, jakchrupią prażone orzeszki w miodzie i przeglądają, każde na swoimczytniku, referaty naukowe. Doprawdy nie wiem, które z nichbardziej mnie onieśmiela.Chyba on. Bywa bardzo sarkastyczny.Nie, ona. Te jej rozwichrzone włosy i ciągłe pytania, co sądzęna temat feminizmu.No dobra, oboje mnie przerażają, za jakąś godzinę mająwylądować, a na pewno zechcą zobaczyć pierścionek.Oddychaj spokojnie, Poppy. Nie panikuj, myśl pozytywnie.Trzeba tylko spojrzeć na to z innej strony. Taki na przykładHerkules Poirot co by teraz zrobił? Nie miotałby się w popłochu,tylko zachował spokój, użył szarych komórek i przypomniał sobiejakiś drobny, istotny szczegół – klucz do rozwiązania zagadki.Mocno zaciskam powieki. Do roboty, szare komórki,postarajcie się.Tyle że Poirot nie wypił trzech kieliszków różowegoszampana i jednego mojito, zanim zabrał się za rozwiązywanietajemnicy morderstwa w Orient Expressie.– Przepraszam? – Siwowłosa kobieta w niebieskim fartuchupróbuje mnie ominąć odkurzaczem. O rany! Już sprzątają? A jeśliodkurzacz go wciągnie?Chwytam ją za ramię.– Proszę mi dać jeszcze pięć minut, dobrze?– Ciągle się nie znalazł? – Kiwa głową współczująco, poczym się rozpromienia. – Pewnie został w domu i spokojnie gdzieśsobie leży!– Być może – przytakuję uprzejmie, ale mam ochotękrzyknąć: „Nie jestem aż taką idiotką!”.Na drugim końcu sali inna sprzątaczka hurtem zbiera doworka okruchy ciastek i zużyte serwetki. Widzę, że w ogóle się nieskupia. Nie słyszała, o co prosiłam?– Proszę pani! – Rzucam się do niej z krzykiem. – Mamnadzieję, że rozgląda się pani za moim pierścionkiem?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]