Kojder Andrzej - Czytając Durheima, 01. LOGISTYKA - dla potrzebujących, 01. MATERIAŁY AUTORSKIE - ...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Andrzej Kojder
Czytając Durkheima...
Co klasyk socjologii ma do powiedzenia
o prawie
Emil Durkheim jest zaliczany do najwybitniejszych przedstawicieli nauki socjo-
logii w całych jej dziejach. Uchodzi też za autora, który wniósł znaczący wkład do
socjologii prawa. Według opinii Georges'a Gurvitcha autor
Zasad metody socjolo-
gicznej
„(…) walnie się przyczynił do przyznania socjologii prawa znaczącego miejsca
w nauce socjologii. (...) Można nawet powiedzieć - z pewnego punktu widzenia - że
cała socjologia Durkheima, zwłaszcza w jej początkach, wykazuje pewną «ju-
rydyczną» skłonność"
1
.
Opinia ta nie jest wszelako powszechnie podzielana. W niektórych bowiem wy-
kładach teorii socjologicznych, podręcznikach historii socjologii i monografiach
poświęconych Durkheimowi j ego koncepcj a prawa i j ej konotacj e są albo nader zdaw-
kowo potraktowane, albo zupełnie pominięte
2
. Niejako na przeciwnym biegunie
sytuują się opracowania, dawniejsze i nowsze, których autorzy główną uwagę sku-
piają na Durkheimowskim wizerunku prawa
3
. Nie ulega bowiem wątpliwości, że
1
G. Gurvitch,
Sociology of Law,
London-Boston 1973, s. 24 i 26.
2
Oto kilka przykładów: N. S. Timasheff, G. A. Theodorson,
Sociological Theory, its Nature and
Growth,
New York 1976; L. A. Coser,
Masters of Sociological Thought. Ideas in Historical and
Social Context,
New York 1977; S. Stedman Jones,
Durkheim Reconsidered,
Oxford 2001;
Durkheim
Today,
red. W. S. F. Pickering, New York 2002;
The Cambridge Companion to Durkheim,
red. J. C.
Alexander, P. Smith, Cambridge 2005.
3
Zob.
Structure, Law, and Power. Essays in the Sociology of Law,
red. P. J. Brantingham, J. M.
Kress, Sage Publications, London 1979;
Durkheim and the Law,
red. S. Lukes, A. T. Scull, New York
1983; S. Lukes,
Emile Durkheim, his Life and Work: A Historical and Critical Study,
Stanford 1985;
U. Bullash,
Rechtsnorm und Rechtssystem in der Normentheorie Emile Durkheim,
Frankfurt 1988;
R. Cotterrell,
Emile Durkheim: Law and Moral Domain,
Edinburgh 1999;
Durkheim,
Oxford 2000;
D. A. Michael:
Law and Sociology,
New York 2006.
Czytając Durkheima
287
francuski autor bardziej niż inni współcześni mu socjologowie wykazywał zaintere-
sowanie prawem. Świadczą o tym zarówno jego książki, w których problematyka
prawna bynajmniej nie odgrywa marginesowej roli, jak i szerokie jej uwzględnienie
w założonym przez niego w 1898 r. i redagowanym czasopiśmie „L'Anee Sociolo-
gique"
4
. Jeden ze stałych działów tego czasopisma socjologicznego, notabene jed-
nego z pierwszych w świecie, nosi nazwę „Socjologia moralności i prawa". Składa
się on między innymi z następujących części: Prawo i moralność; Systemy prawne
i moralne; Prawo własności, zobowiązania; Prawo karne; Organizacja sądownic-
twa, procedura; Prawo międzynarodowe, moralność międzynarodowa. Chyba żadne
inne czasopismo socjologiczne z przełomu XIX i XX wieku nie uwzględniało
w takim wymiarze problematyki prawnej. Jest to jeszcze jeden powód, by Emila
Durkheima zaliczyć do grona przedstawicieli socjologii prawa, a nawet do jej klasy-
ków. Na czym jego osobisty wkład do socjologii prawa polega, o tym traktuje ten
krótki szkic.
Durkheim należał do tego samego pokolenia co młodsi od niego o kilka lat Eu-
gen Ehrlich, Max Weber i Leon Petrażycki. Podobnie jak oni, był nie tylko wielce
cenionym profesorem uniwersytetu, popularnym wykładowcą i organizatorem życia
naukowego, lecz także wysokiej klasy intelektualistą. Podobnie jak jego młodsi ko-
ledzy, z którymi prawdopodobnie nigdy osobiście się nie zetknął, musiał przerwać -
z powodu pierwszej wojny światowej - świetnie rozwijającą się twórczość naukową.
Francuskiego socjologa interesowały przede wszystkim relacje, jakie zachodzą
między jednostką a społeczeństwem, oraz rola, jaką w tych dwustronnych relacjach
odgrywają religia, obyczaje, moralność i prawo. Za najbardziej elementarne zjawi-
sko społeczne uznawał religię. To z niej, jego zdaniem, stopniowo rozwinęła się
moralność, nauka, sztuka i prawo. Pierwsze nakazy i zakazy, którym musiał się czło-
wiek podporządkować, wytworzyła właśnie religia.
Dzięki czemu, pyta Durkheim, społeczeństwo jest całością? Co powoduje, że dla
jednostki jest ono „szkołą porządku, ofiarności i dyscypliny"? Czynnikiem tym jest,
jak dowodzi, solidarność społeczna - poczucie wspólnoty ludzkiego losu, więź
z innymi ludźmi i wzajemna z nimi zależność.
Doniosłym wskaźnikiem solidarności społecznej jest prawo. „Wszędzie tam -
pisze w swej rozprawie
O podziale pracy społecznej
- gdzie życie społeczne istnieje
trwale, w nieunikniony sposób zmierza do przybrania określonej formy i do zorgani-
zowania się, a prawo to nic innego niż ta organizacja i jej najbardziej trwałe i okre-
ślone właściwości. Ogólne życie społeczeństwa nie może rozszerzyć się w jakimś
punkcie w taki sposób, aby równocześnie i to w tym samym stosunku nie rozszerzyło
się życie prawne. A zatem możemy być pewni, że w prawie znajdziemy odbicie
4
Jego celem było unaukowienie socjologii i oparcie jej na konkretnych danych (faktach społecz-
nych). Zob. E. Tarkowska,
Ciągłość i zmiana socjologii francuskiej: Durkheim, Mauss, Levi-Strauss,
Warszawa 1974, s. 33.
 288
Andrzej Kojder
wszystkich zasadniczych odmian solidarności społecznej"
5
. W innym miejscu książki
stwierdza, a brzmi to bardzo współcześnie: „Prawo nadaje nam uprawnienia i pod-
porządkowuje nas obowiązkom jako wywodzącym się z aktu naszej woli. W pewnych
wypadkach możemy zrezygnować z uprawnień lub pozbyć się obowiązków. Nie-
mniej jedne i drugie stanowią normalny typ uprawnień i obowiązków dotyczących
danej okoliczności, i trzeba specjalnej czynności, aby to zmienić" (s. 274). Dla prawa
charakterystyczne jest to, że odtwarza i wyraża formy (typy) solidarności społecznej,
różnym bowiem rodzajom prawa odpowiadają odmienne rodzaje solidarności.
Podstawą prawa jako takiego są według Durkheima obyczaje. „Zwykle obyczaje
nie przeciwstawiają się prawu, ale przeciwnie, stanowią jego podstawę" (s. 86).
Więcej nawet, nie ma takiego prawa, którego by nie uzupełniały obyczaje. „Prawo
jest wyrazem obyczajów i jeśli zwraca się przeciwko nim, czyni to z siłą, jaką one
same mu użyczają" (s. 186).
Autor
Zasad metody socjologicznej
stwierdza także, choć wątku tego nie rozwi-
ja, iż: „Każde społeczeństwo opiera się na moralności" (s. 290) oraz „Każdemu zbio-
rowi norm prawnych towarzyszy zbiór norm czysto moralnych" (s. 289). Mają one
charakter nakazowy i zmuszają jednostkę do działania nie zawsze zgodnego z jej
własnymi celami i interesami.
Normy prawne są usankcjonowanymi zasadami postępowania. Na straży prze-
strzegania tych zasad stoją sankcje. „Sankcje te są dwojakiego rodzaju. Jedne po-
legają zasadniczo na zadawaniu cierpienia lub co najmniej na upokarzaniu danej
osoby; ich celem jest przyniesienie uszczerbku fortunie lub honorowi, zagrożenie
życiu lub pozbawienie wolności, pozbawienie jej w ogóle czegoś, z czego korzysta.
Mówi się, że sankcje te są represyjne; to przypadek prawa karnego. (...) Jeśli chodzi
o sankcje innego rodzaju, nie muszą one koniecznie zakładać cierpienia danej oso-
by, lecz polegają na
przywróceń iu stanu rzeczy,
na przywróceniu naruszonych sto-
sunków do ich normalnej postaci" (s. 90-91).
Tym normom, które zawierają „zorganizowane sankcje represyjne", odpowiada
prawo karne, tym zaś, które posługują się sankcjami restytucyjnymi, mającymi na
celu przywrócenie naruszonego stanu rzeczy, odpowiada prawo cywilne, handlowe,
procesowe, administracyjne i konstytucyjne, chociaż w tych dziedzinach prawa mogą
się też zawierać przepisy karne, ale w tym wypadku nie mają one pierwszoplanowe-
go znaczenia.
Prawo restytucyjne, które Durkheim nazywa też prawem kooperacyjnym, doty-
czy czynów, które są wymierzone nie tyle w poszczególnych ludzi, co w pewne
odłamy (warstwy) społeczeństwa. „Prawo represyjne odpowiada temu, co jest ser-
cem, ośrodkiem świadomości wspólnej. (...) prawo restytucyjne powstaje na obsza-
5
E. Durkheim,
O podziale pracy społecznej,
przekł. K. Wakar, red. naukowa E. Tarkowska, War-
szawa 1999, s. 85. W dalszym ciągu tekstu numery stron w nawiasie odwoływać się będą do niniejszego
wydania rozprawy Durkheima.
 Czytając Durkheima __________________________________________________________
289
rach peryferyjnych. Im bardziej staje się ono naprawdę sobą, tym bardziej się od
centrum oddala" (s. 154).
Różnica między prawem represyjnym i restytucyjnym odzwierciedla różnice
między dwoma typami solidarności społecznej lub w szerszym ujęciu: organizacji
społecznej. Zdaniem Durkheima w ciągu wieków maleje znaczenie prawa karnego,
a ponadto zmienia się jego struktura wewnętrzna. Rozwój społeczeństwa i kompli-
kowanie się jego organizacji powodują wzrost roli prawa restytucyjnego, i na od-
wrót: w społecznościach pierwotnych prawo karne obejmuje niemal całą dziedzinę
prawa
6
. Całe życie jednostki w najprostszych społecznościach znajduje się pod kon-
trolą prawa represyjnego (karnego). Wszystkich obowiązują względnie jednolite
wierzenia, przekonania, praktyki. „Uchybienie, nawet przez pomyłkę, jakiejkolwiek
regule stanowi grzech i wymaga pokuty" (s. 177). Społeczeństwo, cała zbiorowość,
bardzo surowo karze wszelkie odstępstwa od przyjętych sposobów postępowania.
Tych odstępstw, jak twierdzi Durkheima, nie ma zresztą wiele, bo nie ukształtowała
się jeszcze
zindywidualizowana osobowość.
Ponieważ pierwotne społeczeństwo nie było wewnętrznie zróżnicowane, jego
związek z każdą jednostką był bezpośredni. Świadomość indywidualna była w
zasadzie tożsama ze świadomością zbiorową. Istniejąca w takim społeczeństwie
solidarność była solidarnością mechaniczną, opierała się głównie na absolutnym
podobieństwie jednostek pod względem ich położenia społecznego. „W
społeczeństwach, w których ta solidarność jest bardzo rozwinięta, jednostka (...)
nie należy do siebie. Jest to dosłownie rzecz, którą dysponuje społeczeństwo.
Dlatego też w tych typach społecznych praw osobowych nie odróżnia się jeszcze od
praw rzeczowych" (s. 166).
Charakterystyczną cechą zmian w prawie represyjnym jest stopniowy zanik prze-
stępstw religijnych. Rozwój chrześcijaństwa doprowadził m.in. do tego, że „(...) prze-
stępczość religijna całkowicie lub prawie całkowicie opuściła obszar prawa karne-
go" (s. 210). Postępująca zaś sekularyzacja spowodowała, że „(...) jednostka sama
staje się jak gdyby przedmiotem religii. Godność osoby staje się dla nas kultem,
który, jak każdy wielki kult, ma już swe przesądy. Jest to zatem, by tak rzec, wspólna
wiara; istnieje ona jednak tylko dzięki upadkowi innych wiar i dlatego przynieść nie
może takich rezultatów, jak owa wielka liczba znikłych wierzeń. Rekompensata tu
nie istnieje. Ponadto, jeśli wiara ta jest wspólna, pozostaje indywidualna ze względu
na swój przedmiot. Wprawdzie kieruje wolę wszystkich ku temu samemu celowi,
ale cel ten nie jest społeczny. Wiara ta znajduje się więc w zupełnie wyjątkowej
sytuacji w świadomości zbiorowej. Całą swoją siłę czerpie ze społeczeństwa, ale nie
przywiązuje nas do społeczeństwa, lecz do nas samych. Dlatego też nie zawiązuje
prawdziwych więzi społecznych" (s. 220-221).
W społeczeństwach, w których przeważa prawo restytucyjne, podstawą solidar-
ności nie jest podobieństwo wierzeń i uczuć, lecz podział pracy. Świadomość indy-
widualna (jednostkowa) w coraz mniejszym stopniu pokrywa się ze świadomością
zbiorową. Dzięki specjalizacji wykształcają się odrębne osobowości. Ludzie są so-
290
Andrzej Kojder
lidami nie dlatego, że niemal we wszystkich aspektach życia są do siebie podobni,
lecz dlatego, iż są sobie wzajemnie potrzebni. Taką solidarność Durkheim nazwał
solidarnością organiczną. Im bardziej społeczeństwo jest zróżnicowane i „ujednost-
kowione", tym więcej jest solidarności organicznej. Społeczeństwo nie kontroluje
już wszystkich sfer działalności jednostek, a prawo karne ogranicza zasięg swego
oddziaływania głównie do ochrony osób i ich stanu posiadania. Zdaniem więc Dur-
kheima ogólny kierunek ewolucji społeczeństw ludzkich przebiega od solidarności
mechanicznej do solidarności organicznej i od prawa represyjnego do prawa resty-
tucyjnego. „Podczas gdy prawo represyjne przejawia tendencję do tego, aby pozo-
stać w społeczeństwie rozproszone, prawo restytucyjne tworzy sobie organy coraz
bardziej wyspecjalizowane: sądy handlowe, sądy rozjemcze, wszelkiego rodzaju sądy
administracyjne" (s. 144).
Cechą sankcji restytucyjnych jest to, że zmierzają do przywrócenia poprzedniego
stanu rzeczy, nie zaś do zastosowania kary lub jakiejś dolegliwości. W przeciwień-
stwie do prawa karnego prawo restytucyjne nie ustala stosunków między jednostką
a społeczeństwem, lecz między ograniczonymi częściami społeczeństwa. Innymi
słowy, za prawem represyjnym stoi wspólna świadomość społeczna, natomiast prawo
restytucyjne takiego wsparcia nie ma, świadomość partykularna (jednostkowa), jak
ją nazywa Durkheim, nie jest bezpośrednim wyrazem świadomości zbiorowej. Na-
wet odszkodowanie nie ma charakteru karnego, jest bowiem „środkiem powrotu do
przeszłości". Osoba przegrywająca proces cywilny czy pokrywająca koszty sądowe,
bo doprowadziła do ich powstania, nie zostaje w dosłownym znaczeniu ukarana.
Ruina, nawet w majestacie prawa, źle kalkującego kupca też nie jest - w ścisłym
znaczeniu słowa - sankcją karną za błędy, które swoją działalnością popełnił.
A więc, jak dowodzi Durkheim, uchybienie normom prawa restytucyjnego nie spotyka
się w sensie dosłownym z sankcją karną
7
. Co więcej, osoba przegrywającą proces
cywilny na ogół nie spotyka się z potępieniem. Zmiana zaś norm prawa cywilnego
czy administracyjnego z reguły nie wywołuje jakichś nadzwyczajnych stanów emo-
cjonalnych. Przepisom prawa restytucyjnego nie odpowiadają bowiem żadne głęb-
sze uczucia.
Najbardziej typowym prawem restytucyjnym jest prawo własności w różnych
jego formach, takich jak własność literacka, artystyczna czy przemysłowa, oraz
w różnych odmianach, jak prawo spadkowe czy prawo sporządzania testamentu.
Prawo restytucyjne obejmuje ponadto prawo rodzinne, prawo umów, handlowe,
procesowe, administracyjne i konstytucyjne. „Stosunki regulowane przez te normy
(...) wyrażają pozytywną pomoc i kooperację wynikającą w sposób istotny z podzia-
łu pracy" (s. 156).
6
Błędność tego poglądu wykazał dwadzieścia kilka lat później Bronisław Malinowski.
7
„Pogwałcenie tych norm - pisze Durkheim - nie dotyka więc żywych części świadomości ani
wspólnej duszy społeczeństwa, ani też duszy tych specyficznych grup i wobec tego powoduje nader
umiarkowaną reakcję" (s. 163).
  [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • motyleq.opx.pl