Kara, Opowiadania BDSM,Erotyczne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
OpowiadanieStudia jak to studia. Na poczštek mocno zakrapiane spotkanie integracyjne, balanga za balangš a potem wkuwanie materiału na ostatnia chwilę, byle zaliczyć przedmiot.Tym sposobem dotrwałem do ostatniego semestru i przede mnš była już tylko magisterka.Jaki tydzień przed wyborem tematu pracy odbyła się nasza ostatnia, pożegnalna impreza. Zjawili się wszyscy z grupy i praktycznie każdy upił się na maksa. Zanim jednak to się wydarzyło, w trakcie zabawy postanowiłem zagadać do jednej z naszych grupowych pięknoci.Sonia, bo tak miała na imię była naprawdę ładnš brunetkš, do tego zgrabnš i nigdy nie brakowało jej pewnoci siebie. Niejednokrotnie podziwiałem jej wdzięki, a że nasze studia zbliżały się ku końcowi postanowiłem chociaż z niš przylizać. Najpierw gadka szmatka, kilka umiechów, komplementów i czułe buziaki. Było fajnie, więc postanowiłem pójć dalej. Niemal siłš jš zmusiłem by kucnęła, co zrobiła wbijajšc we mnie surowe spojrzenie. Odrzekłem tylko ,żeby się nie dšsała bo zaraz umiech wykwitnie jej na buce. Wywaliłem na wierzch penisa i rzuciłem: -ssij Mała. -Tyle, że Mała zerwała się na nogi i strzeliła mi w pysk. Całe szczęcie, że wszystko działo się w półmroku gdzie nikt nie zauważył mojej porażki. No cóż mogłem zrobić? Nie uderzę gówniary, więc rzuciłem tylko do niej: -Id się jebać ruda dziwko!- A ona odwróciła się na pięcie i pomaszerowała w tłum kręcšc swojš jędrnš dupeczkš. Po kilku głębszych przygruchałem sobie pierwszš lepszš i ta ssała jak należy. Chciałem jš potem jeszcze zerżnšć ale alkohol robił swoje i w końcu nie chciał mi stanšć, to jest ostatnie co pamiętam z tej imprezy.Rano obudziłem się z wielkim kacem i o mało nie spóniłem się na zajęcia. Był to dzień wyboru prac. Umówilimy się z wykładowcš na dwie opcje. Albo zgłaszamy swój pomysł a on go zatwierdza lub nie, lub też sam nam co proponuje. Mnie się nie chciało grzebać, więc zdałem się na los. Jedni dostawali lepsze zadania inni gorsze. Niestety los był przewrotny i znalazłem się w tej drugiej grupie. Trafił mi się temat, z którego niewiele jarzyłem ale tak to jest jak się nie chodzi na zajęcia.Na szczęcie wykładowca stwierdził, że tš pracę wykonam w parze, co zupełnie poprawiło mi humor i odetchnšłem z ulgš. Do czasu gdy padła propozycja nie do odrzucenia i usłyszałem imię: Sonia.No i tu tak naprawdę zaczyna się cała historia. Moja "partnerka" miała wszystkie materiały niezbędne do tej pracy, w temacie brylowała a u mnie zero-mielizna.Hm, co mogłem zrobić? Kupiłem wieeeelkš różę i ze skruchš podreptałem do Małej. Nie wiem czemu miała taka ksywę, ponieważ była redniego wzrostu.Kiedy podałem jej kwiatka ucieszyła się niezmiernie, a ja dorzuciłem:- Wiesz...jeli idzie o ostatnia imprezę,to...-A tam,nie mówmy o tym. Było minęło-rzekła ciepło Sońka.Wiedziała, że nie mam materiałów i zaproponowała żebym wpadł do niej rano następnego dnia. No cóż, zgodziłem się bez wahania. Może przy okazji da mi się pobawić swojš myszkš jak będę miły- pomylałem.Tak oto następnego dnia zjawiłem się przed posiadłociš Małej. Otóż tak. Posiadłociš, bo jak inaczej nazwać plac z basenem, kortem tenisowym, stajniš pełnš koni i kilka budynków przypominajšcych małe pałacyki.Kiedy zadzwoniłem przy furtce doskoczyły do mnie dwa dobermany tak wciekłe, że nie mogš mnie dostać, iż niemal gryzły płot. Uspokoiły się zupełnie kiedy usłyszały komendę swojej pani, pokładły uszy, skuliły ogony i grzecznie usiadły cicho powarkujšc w mojš stronę. -Proszę, proszę-rzekła kobieta-nic panu nie zrobiš gdy sš przy mnie. No chyba, że im pozwolę-dodała umiechajšc się do mnie z wyższociš. Odpowiedziałem fałszywym umiechem i poszedłem za niš w stronę willi stojšcej na wprost .Okazała się być matkš Soni i jak mi oznajmiła jej córka bierze kšpiel i trochę to potrwa ,więc poprosiła mnie abym dotrzymał jej towarzystwa. Zgodziłem się bo i tak nie miałem wyboru, a poza tym...Cóż to była za mamuka! Długie zgrabne nóżki w jasnych nylonkach, seksowe szpileczki z co najmniej czternastocentymetrowym obcasem, obcisła spódniczka kończšca się powyżej kolan, odsłonięty brzuszek ,jedwabna bluzeczka uwydatniajšca biust i zdradzajšca brak stanika, a całoci dopełniał piękny błyszczšcy naszyjnik przypominajšcy luna obrożę.Czarne włosy spięte w kok, usta pomalowane czerwonš szminkš, ostre pazurki u ršczek lnišce czerwieniš, a te u stópek również o barwie red.Zachowanie tej kobiety było godne Damy, dystynkcja, aparycja i gracja na najwyższym poziomie.Niemal zahipnotyzowała mnie ta zjawiskowa kobieta. Była tez bardzo bezporednia ale wypowiadała się ze smakiem.-Napijesz się wina-zaproponowała wskazujšc trunek i dwa kieliszki stojšce na stoliku na tacy.-Nie dziękuję - odparłem.-Muszę mieć dzi trzewy umysł.-Zatem może nalejesz mi-zaproponowała. Zgodziłem się bez wahania i odkorkowałem butelkę. Napełniłem kieliszek i podałem pani. Założyła nóżkę na nóżkę i zaczęła się delektować winem,wyranie prowokujšc mnie swym zachowaniem. Mrużyła oczy,oblizywała wargi i przy tym lekko podcišgnęła spódniczkę. Zaczęło mnie brać. A ona wyranie to widziała i umiechała się do mnie. Kiedy rzuciłem okiem na jej czarnš szpilkę kołyszšcš się, na paluszkach spytała:-Podobajš ci się moje buty?-Tak, sš bardzo gustowne-odrzekłem nieco zażenowany. Kurde ja zażenowany? No bez jaj (biłem się z mylami). Przecież to nie podobne do mnie żeby kobieta tak ze mnš pogrywała. To była zawsze moja gra. Postanowiłem podjšć rękawicę gdy usłyszałem:-Mówisz,że sš gustowne? A ja mylałam,że powiesz "seksowne".-Tymi oto słowami zbiła mnie z pantałyku.-Tak, nawet bardzo - zaczšłem,ale ona nie słuchajšc mnie zrzuciła bucik na podłogę a stópkę położyła mi na kolanie, mówišc, że owszem, sš seksowne, ale ile kobieta musi się nacierpieć chodzšc w nich,żeby zwrócić na siebie uwagę mężczyzn ,a tymczasem ci idioci nie potrafiš tego zauważyć. Ich wzrok lšduje na cyckach albo na dupci. A stópki sš po takim chodzeniu zmęczone,domagajš się masażu.-Po tych słowach wycišgnęła nóżkę jeszcze bardziej przejeżdżajšc piętš po moim kroku. Potem cofnęła jš i ponownie wyprostowała,tym razem badajšc mi go zgrabnymi paluszkami stopy. Reakcja była prawie natychmiastowa. Stwardniał w moment i zaczšł się podnosić.Gdy mamcia Soni to zauważyła nagle cofnęła stópkę i wyjęła z papieronicy leżšcej obok camela i przykładajšc go do ust rzuciła mi pytanie:-Masz ognia chłoptasiu?-Nie proszę pani.-O kurwa! Jakie "proszę pani". Co się ze mnš dzieje? Zwykłe "nie" by wystarczyło.Tymczasem Dama zrzuciła zapalniczkę na podłogę i stwierdziła:-No chłopcze,bšd dżentelmenem. Zapal papierosa Pani!Schyliłem się po zapalniczkę a kobieta bucikiem kopnęła jš na takš odległoć,że musiałem klęknšć by ja podnieć.Wtedy jednak wylšdowała na niej bosa stópka Soni,która zjawiła się niespodziewanie. Dziewczyna okryta jedynie ręcznikiem wycišgnęła do mnie dłoń. Trzymała w niej dezodorant...chyba. Nagle usłyszałem syk i poczułem gaz. W jednej chwili zrobiło mi się ciemno przed oczami,a nogi odmówiły mi posłuszeństwa.Powoli dochodziłem do siebie. Potarłem kciukami oczy i przyzwyczaiłem je do wiatła. Ale nie było go za wiele. Gdy straciłem przytomnoć upadłem,co teraz czułem na całym ciele. Dopiero po chwili zorientowałem się,co się stało.Oto stałem w rozkroku z rękami uniesionymi do góry. Nogi w kostkach i ręce w nadgarstkach opięte miałem skórzanymi opaskami przytwierdzonymi przez łańcuchy do drewnianego krzyża przewróconego na bok tak,że tworzył iks. Jednak znajdowałem się w pozycji pionowej,gdyż krzyż przytwierdzony był do ciany. Byłem kompletnie unieruchomiony i...nagi.Z osłupienia wyrwał mnie głos Soni:-Witaj w lochach rudej dziwki! Istotnie pomieszczenie, w którym się znalazłem było jakš piwnicš w klimacie BDSM.Po słowach Sonii przypomniałem sobie,jak jš nazwałem na imprezie. No a teraz uwięziony dochodziłem do wniosku,że moja urażona duma przy minionym zdarzeniu jest niczym w stosunku do położenia w jakim znalazłem się obecnie.-Pamiętasz jak chciałe zaoferować mi kutaska?-rzuciła dziewczyna.-Daj spokój Mała,przecież nic się nie stało...-Zamknij się kiedy do ciebie mówię!-wrzasnęła Sonia.-Nie pytany nie odpowiadasz i żeby to było jasne!Pojawiła się również pani domu,przyglšdajšc się całej sytuacji. Wyranie oceniała zachowanie swojej córki. Niczym profesorka sprawdzajšca efekty swojego szkolenia-przynajmniej takie odniosłem wrażenie.Tymczasem Mała kontynuowała:-No to teraz się pobawię twoim żołnierzykiem-zaczęła uwodzicielskim tonem pełnym satysfakcji. Zbliżyła się do mnie i chwyciła za jaja mocno je przy tym ciskajšc i wbijajšc swe czarne pazurki. Zasyczałem zaskoczony tym zabiegiem ale wnet oprzytomniałem i postanowiłem zgrywać twardziela. Koleżanka umiechała się do mnie majstrujšc co przy moim fiutku. Z każdš sekundš ból przybierał na sile i nie potrafiłem powstrzymać grymasu,który wykwitł na mej twarzy. A tymczasem Sonia odeszła i z odległoci około dwu metrów oglšdała efekt swojego manewru. Spojrzałem w dół na moje klejnoty. Jajka miałem obwišzane jakš linkš, która wpijała się mi w skórę,były nabrzmiałe tak,że widać było całš konstelację żyłek na torbie. Do nacišgniętej skóry mojego wora przytwierdzone były dwa spinacze z łańcuszkami zakończonymi ciężarkami.Bezradny chciałem rozmasować rozcišgniętš torbę ale moje dłonie były uwięzione. Ból mieszał się z poniżeniem i nagle zdałem sobie sprawę,że jestem teraz zdany na łaskę dwóch Dam. Choć bardziej trafnym stwierdzeniem było okrelenie-niełaskę. Ból wcišż przybierał na sile a Sonia i jej sexowna mama delektowały się moim cierpieniem. Zaczšłem jęczeć nie mogšc zwalczyć bólu i upokorzenia. Przy nieartykułowanych dwiękach jakie wydawałem łatwiej było oswoić się z cierpieniem.Kiedy już Sonia nabawiła się wystarczajšco sytuacja podeszła do mnie i rozbujała ciężarki... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • motyleq.opx.pl